Widzimy To
Prawdziwi przyjaciele to mój największy skarb
Chodź mam ich niewiele znam swoją talie kart
I dbam o to by w zadnym z nas nie zgasła wiara
Bo jakbym miał zostać sam to bym spierdalał stąd
Razem z garstką paru nielicznych ziom
Tych najbliższych z którymi mogę niszczyć zło
Mamy ten bystry wzrok i żaden lis na krok
Nie stanie obok nas bo widzimy to
Mój wzrok zastyga gdy spotyka twój dekolt
Co się dziwisz że nią patrze ci w twarz kobieto
I nie słucham bo z ust twoich płyną puste słowa
Chłopaki imprezy ale przede wszystkim szkoła
Są takie pizdy są widzę masz mglisty wzrok
I posuwisty krok macie ten instynkt choć
To zajebisty błąd wchodzić na śliski ląd
I lepiej idźcie stad bo widzimy to
Widzimy to widzimy to widzimy to widzimy to
Widzimy to widzimy to widzimy to widzimy
Widzimy to widzimy to widzimy to widzimy to
Widzimy to widzimy to widzimy to widzimy
Kiedy patrzę w twe oczy zmęczone jak moje
Tym co jakiś gnojek śmiał nazwać przebojem
Powiem nie trać nadziei wspieraj prawdziwą szkołę
Nie zejdziemy ze sceny mówi Rekord z Roksonem
Przy mnie to pizdy są głosuj na wszystkich bo
Jak kamieniste dno kaleczysz biznes ziom
Prawda to istne zło płyń na mieliznę wciąż
Masz intencje nieczyste my widzimy to
Co to za gówno na wizji ty cwel na cwelu
Za słabi by grac na weselu gejów
Małolaty łykają to jak ćwoki na żelu
Potem ubierają się jak wywłoki z burdelów
Oni nie pisną słowa możesz ich wysterować
To oczywiste zobacz jak łatwo nic nie dodać
Od siebie w pysk ich kłamać jak dla mnie jest to dramat
Oni to łykną zamiast zauważyć to nara
Widzimy to widzimy to widzimy to widzimy to
Widzimy to widzimy to widzimy to widzimy
Widzimy to widzimy to widzimy to widzimy to
Widzimy to widzimy to widzimy to widzimy
Widzimy to widzimy to widzimy to widzimy to
Widzimy to widzimy to widzimy to widzimy