Bal Marionetek
Zapraszam za blat na bar na bal marionetek
Karnawał par ruszył w tan jak pijany ślepiec
Kapela gra farmazon kłamstw swój marsz
Klepie kupieni za fałsz blask lans i kartotekę
Zapraszam za blat na bar na bal marionetek
Karnawał par ruszył w tan jak pijany ślepiec
Kapela gra farmazon kłamstw swój marsz
Klepie kupieni za fałsz blask lans i kartotekę
Wzięli swe dusze z lodówki zostawili serce w sejfie
Schowali mózg w aktówki złożyli ręce
Wbili się w kaftany i za pomocą lin do ciała
Zdalnie sterowani jakby tańczyli kan kana
Jakby ktoś im mózg na pół rozciął
Wsadził tam mikroport potem zszył spowrotem mózg i
Podłączył pod prąd i odtąd miał nad nimi kontrolę jak
Kim Ir Sen nad ludem kradnąc im ich sen
I wolę zyskując szacunek
Jebani fani mitomani nic to dla nich
Że ten pic tani dla nich pisany że ich mami w bani
Przepali styki magistrali bez mali
Zmanipulowani kłamstwami
Wizjami są jak gołębie zaobrączkowani
Są marionetkami ludzkimi duchami
Pustymi kukłami mrówkami
W ekosystemie marnymi cyframi a ich wielcy
I mali bogowie w swej manii ich fale wkrótce
Zjedzą się sami na bani jak ci kanibale
Oni bawią się w najlepsze nami
To powietrze dla nich wiem że dla nich nieważne że my
Przegramy oni mają większe plany zapewniając wnętrze
Mamy wykłuty w srebrze zamysł
Jak dać nam na lepsze zmiany
Zakłamani dają nam te obietnice my
Trzymamy je jak mędrzec kamyk
Żeby znów przekonać się że sen przerwany
Manipulują nami rzucają nam jak psu patyk
Monitorują nasze życie a ich własne to lukratyw
W te układy idea hajsu na tym
Żeby tylko kłaść mógł łapy do utraty
Tchu psubraty będą grabić nas
Śmiać się i patrzeć w twarz nagich mas
Im świat i blask a dla nas tagi kłamstw i tanie wino
Żeby naród zabił czas i zapił żar to otępiałych bal
Upadłych marzeń bar a wewnątrz małpi targ
Ten kraj to plac Pigalle a one stoją tam jak damy
Z kart szukając szans byle sprzedały skarb
Kłamliwe wszy
Powiedz jaką możesz dziś dostać cene za siebie
Trenowani wizją ciągłych profitów
Zapraszam za blat na bar na bal marionetek
Karnawał par ruszył w tan jak pijany ślepiec
Kapela gra farmazon kłamstw swój marsz
Klepie kupieni za fałsz blask lans i kartotekę
Zapraszam za blat na bar na bal marionetek
Karnawał par ruszył w tan jak pijany ślepiec
Kapela gra farmazon kłamstw swój marsz
Klepie kupieni za fałsz blask lans i kartotekę
Omotani grą pozorów
Marionetki bez honoru są jak kredki bez kolorów
Pozbawieni swych walorów
Tak kompletnie bez wyboru ogłupieni do oporu
Wykupieni właściciele cieni wrogowie wieczorów
Barbie z pornoli kenowie z telewizorów
Tu zniewoli ich kraina kamer kabli monitorów
Są jak księgi bez autorów jak puste strony na forum
Puste dusze tu sterowane zupełnie bez odbioru
Nakreślił tuszem tu scenariusze horrorów
Tacy zupełnie bez życia niczym w burze
Marsz upiorów posiadacze grobów
Poprzebijanych ramion sznórów i torów
W jedną strone upadłych taborów
Swiadkowie terroru wokół czyjegoś wytworu wyobrażni
Tak poważnie niepoważni w imię pierowozoru idą
Drażni cie to nie unikniesz sporu
Masz prawo powiedzieć veto po to dostałeś prawo wyboru
Wszyscy tanczą jak im grają nie kumając danse macabre
Już nie słyszą dźwięków z fałszem
Jakby dla nich grał sam Wagner wymieszana prawda z
Kłamstwem trzyma ciągle nóż na gardle nie ma dzisiaj
Nie ma jutra w mózgach cisza w
Ustach karcer czy mym kościół skinie palcem
Cała wiara idzie marszem
Ile ludzi w imie Boga ginie w religijnej zaćmie
Politycy obiecują życie jak na Casablance
Po wyborach sieją w państwie spustoszenie jak szarańcze
Znowu w sali piękna postać tańczy tango w celi z katem
Znów anielska szumiowina jest na bakier z celibatem
Dziennikarze robią zdjęcia dla nich to jest delikates
I upuścił święty kielich papież gdy zobaczył grzechy
Nasze spisek spalił na panewce
Odciął lejce bo Bóg stworzył z nas człowieka
A nie słabą marionetkę religię a nie marną sektę
Każdy ma własną mekkę
Za godność wiedz że nie zapłacisz kartą w piekle
Zapraszam za blat na bar na bal marionetek
Karnawał par ruszył w tan jak pijany ślepiec
Kapela gra farmazon kłamstw swój marsz
Klepie kupieni za fałsz blask lans i kartotekę
Zapraszam za blat na bar na bal marionetek
Karnawał par ruszył w tan jak pijany ślepiec
Kapela gra farmazon kłamstw swój marsz
Klepie kupieni za fałsz blask lans i kartotekę