Jeden krok do domu
Po co mi czuć w czekaniu dreszcz zastygać gdy niedoskonała to poza
Bezczynnie drwić z bezcennych dni bezczynnie kpić choć w głębi duszy pożar
Na dnie po rękojeść na dnie tkwi na dnie to co w serce wbiłeś mi
Po co mi tkać misternie coś z okruchów jak nic z tego mi nie przyjdzie
I spieszyć się i gonić noc by skończyć nim w zenity słońce wzejdzie
Na dnie po rękojeść na dnie tkwi na dnie to co w serce wbiłeś m
W letargu otępiały wzrok i ciągle jeden jeden od domu