Po tej stronie raju
Raz ta huczuhucz ta strona raju yo
Blok na suburbiach
Chodzisz do szkoły lub na studia
Nie lubisz siory albo brat Cie wkurwia
Furiat lubisz bluzgać
I nakurwiony pół dnia
W rękach kielony albo lufka
Oł taka jazda kumple mają auta
I każdy zachowuje się jak gwiazda Ty
Masz dziewczynę i ją coraz mocniej kochasz
Za to ona coraz częściej ma okres albo focha wiem
Wiem wiem dobrze jak to jest
Musisz walczyć o swoje tak jak malcolm x
Odstaw alko i nie pomoże tu nic browar
Albo pierdol moje słowa to tylko pusty slogan i masz racje
Nie chcę tu moralizować lub jak białas demoralizować
Bo wole demo realizować słyszeć hałas ale nie chce kłamać
Bo to jak sztuczne jabłka w sztucznych rajach
Dwie strony raju ta i tamta a my na skraju
Czat na farta pomału wybieramy
Która z nich więcej warta jest
I czasem nie ma wyboru gdy wszystko traci sens
Bo są dwie strony raju
Ta i tamta my na skraju
Taka prawda realizacja planów już upadła chodź
Chcę Ci pokazać że gra jest tego warta wciąż
Tego warta wciąż
Dom na przedmieściu
Jeździsz do pracy i do teściów
Nie lubisz zony myślisz o rozejściu
Furiat lubisz bluzgać
I w pracy siedzisz pół dnia
Lecz w garści znów stuzłotówka
Oł taka jazda kumple mają dupy
I każda wygląda jak gwiazda Ty
Masz pieniądze ale przestajesz je kochać
I jest coraz gorzej
Ciągle widać to po twoich oczach
Yo nie wiem wcale jak to jest mieć
Naraz to wszystko i banknot i seks
I pij alko może pomoże tu coś browar
Albo pierdol moje słowa
To tylko pusty slogan i masz rację
Nie chcę tu mówić bzdur
Wolę farbę wziąć w ręce i brudzić ten mur
Mówić prawdę na bitach i nie kłamać
Bo to jak sztuczne jabłka w sztucznych rajach
Dwie strony raju ta i tamta a my na skraju
Czat na farta pomału wybieramy
Która z nich więcej warta jest
I czasem nie ma wyboru gdy wszystko traci sens
Bo są dwie strony raju
Ta i tamta my na skraju
Taka prawda realizacja planów już upadła chodź
Chcę Ci pokazać że gra jest tego warta wciąż
Tego warta wciąż