Niby

Nigdy nie chcieliśmy być tacy jak reszta
I rozmawialiśmy o tej satysfakcji ale przestań
I na zakrętach znicze przy drogach krzyże przy torach
I liczę na to by być bliżej Boga
A Ty zostań to niebezpieczne
I nawet gdybym kazał Tobie pobiec za mną to nie bardzo jest gdzie
Żyjemy z dala w innym mieście
A ogranicza nas ta sama krata i ta sama klatka więzi przestrzeń
Chciałbym z góry Cię przeprosić że tak wyszło
Bo jedyne co nas jeszcze nie podzieliło to przyszłość
Jesteśmy słabi albo mierni (albo marni)
Naiwność nas spali a my przecież tacy łatwowierni (palni)
Tracisz wiarę milcz
Zerkam na zegarek sprawdzić ile mam nieodebranych chwil
Milczę całe cierpienie mam za sobą
Mówią szkoda słów ale milczenie zostaw grobom

Niby jesteśmy wszyscy wolni a jednak ograniczeni
Niby wszyscy szczęśliwi ale każdy chce coś zmienić
I kiedy swym ciężarem przykryje nas całun ziemi
A powieki już na zawsze przyrastają nam do źrenic
Nie ma nic a może jest coś nie nie ma nic
Aby uciec stąd nie wystarczają okno i drzwi
Ja i Ty dziś osobno znowu wolność z nas drwi
A przestaniemy być więźniami aż z ostatnią kroplą krwi

Spotkaliśmy się o jeden raz za mało
Nie myślałem nigdy że nie mogłaby Cię zabrać starość
I podcięliśmy własną gałąź własne gardło
Kiedy dzwonisz zawsze drżącym głosem pytam halo
Robię rachunek własnej radości i bólu
Od wolności odejmuję liczbę napotkanych murów
A wynik to nie tylko zero (raczej aż)
W alfabecie sprawdź jaką przestrzeń dano tym literom
Nie pytaj lepiej mnie o szczerość to dramat
Żeby powiedzieć Ci prawdę to i tak bym musiał skłamać
A każdy fałsz mnie oddala (oddala)
Od miejsca w którym moglibyśmy spotkać się już choćby zaraz
Mi bicie serca nie ułatwia
A Ty tam słyszysz kolor powietrza albo widzisz zapach światła
My chodząc wzdłuż i wszerz panujemy nad światem
Niby wolni ale ślady stóp wyznaczają nam kraty

Niby jesteśmy wszyscy wolni a jednak ograniczeni
Niby wszyscy szczęśliwi ale każdy chce coś zmienić
I kiedy swym ciężarem przykryje nas całun ziemi
A powieki już na zawsze przyrastają nam do źrenic
Nie ma nic a może jest coś nie nie ma nic
Aby uciec stąd nie wystarczają okno i drzwi
Ja i Ty dziś osobno znowu wolność z nas drwi
A przestaniemy być więźniami aż z ostatnią kroplą krwi

Dziwnie nie rzucam klątwy
Ale grunt że jak w tym filmie
Jak przesłuchałeś całość to na pewno umrzesz
Strach Cię oplata już w te noc albo wieczór
I przez lata do końca życia chciałbyś już go nie czuć
Wolność była człowiek jej nie stworzył tylko ograniczył
Czujesz ją gdy mówisz coś nie do osoby ale znicza
I jest tylko jeden mały problem
Co by było gdyby znicz ten stał na Twoim własnym grobie
Teraz cofnij i przesłuchaj jeszcze raz

Curiosidades sobre la música Niby del HuczuHucz

¿Cuándo fue lanzada la canción “Niby” por HuczuHucz?
La canción Niby fue lanzada en 2014, en el álbum “Gdzie Wasze Ciała Porzucone”.

Músicas más populares de HuczuHucz

Otros artistas de