Haust
Kiedyś za bardzo nie rozumiałem świata
Cieszyłem się gdy budził mnie kolejny dzień
Już bezpowrotnie minęły tamte lata
I teraz mówiąc szczerze juz nie wiem co to sen
Szyby niebieskie od monitora już bolą oczy
I choć późna pora piszę pod osłoną nocy
Chociaż nie mam wehikułu czasu Herberta Wellsa
To wracam pamięcią i sercem w te miejsca
Czasy gdy patrzyłem wzrokiem idealisty
Hajs Szczęście dały te 2 złote na chipsy
Wtedy były marzenia a dziś są tylko plany
Wciąż nie mamy czasu i wciąż ich nie spełniamy
Tak niewiele wtedy było nam potrzeba do szczęścia
A teraz zabłąkani gdy lat prawie dwadzieścia
I nie chodzi że chcę więcej niż mógłbym mieć
To co zdobędziesz i tak zabierze kiedyś śmierć
Niby jesteś tu
Choć czasem gaśnie światło
Chce już zasnąć świat
I nie jest łatwo nam
Mając na uwięzi wolność
Bo jest tylko pozorną
Przypięci do łańcucha
W tym świecie o tym czasie właśnie tutaj
MO MOO MO MONEY
Jest wszystkim gonimy za nim
Niby każdy inny a wszyscy tacy sami
Pamiętaj powietrza w płucach każdy haust
Może być tym ostatnim w nas
Teraz wstyd mieć sny jak Martin King
Że będziesz kimś teraz nie warto nawet śnić
Bo ten świat jest tak sztuczny jak plexiglas
Wszystkim nam chodzi tylko o seks i hajs
Życie uczy nas rzeczy by nie przeczyć swym ideom
Ale wiemy jak to męczy kiedy czekamy na przełom
Wiem jak było i wiem jak jest teraz
Kiedyś „M jak miłośc" dzisiaj „m jak melanż"
Ja chciałbym kiedyś byź czysty jak Bols
I wziąć z mojego serca wszystkie blizny na stos
I je spalić puścić z dymem resztki głupka
W niebie i tak przegłosują mi banicje na skorupkach
Ale Bóg zmienił imię już dawno na groteska
Niby wielu go kojarzy ale nikt go raczej nie zna
Cofam czas i w modlitwie składam ręce do środka
Jestem już gdzie indziej i może mnie więcej nie spotkasz
Niby jesteś tu
Choć czasem gaśnie światło
Chce już zasnąć świat
I nie jest łatwo nam
Mając na uwięzi wolność
Bo jest tylko pozorną
Przypięci do łańcucha
W tym świecie o tym czasie właśnie tutaj
MO MOO MO MONEY
Jest wszystkim gonimy za nim
Niby każdy inny a wszyscy tacy sami
Pamiętaj powietrza w płucach każdy haust
Może być tym ostatnim w nas
Niedawno byliśmy dziećmi a świat był piękny
Potem doszły problemy uczucia jakieś błędy
I tylko lustro przypomina że jesteś tu wciąż
I hemoglobina gdy wypływa z kaleczonych rąk
Nie jest nam łatwo przez te nienawiść
Ta głupia zazdrość za którą możesz zabić
Gdzie są te czasy gdy miałem tu przyjaciół
Chyba żaden z nas nie zauważył upływu czasu
Miało być inaczej już nie widzę tego piękna
Tylko zapach powietrza przypomina o momentach
Z przeszłości mi gdy cierpnie skora i oczy parzą
Na myśl o chwilach co się nigdy już nie zdarza
Niby ten świat się kreci wciąż w kółko jak kompakt
Ale przecież kiedyś to nie miało tak wyglądać
Czujesz tętno uderza werbel w bicie na taśmie
Naprawdę zobaczysz wreszcie życie wyraźnie