Pożegnanie z piosenką
Już cię nie lubię tak piosenko
Już cię nie umiem tak piosenko
Roztopiłaś się w Wiśle
Zabłądziłaś w przemyśle
To bardzo niedobry znak
Już mi cię nie żal tak piosenko
Już mi się nie chwal tak piosenko
Że będzie mi ciebie brak
Wszak puściłaś się panno
Ty canzono ballado
Ty ruda ruda Marianno
Na śliski weszłaś szlak
A byłaś jak z prowincji smutna dziewczyna
A teraz się po knajpach włóczysz i kinach
A dawniej ktoś cię nucił nigdzie i wszędzie
A teraz to w konkursie albo na giełdzie
Wiedziałaś ze jak zechcę to na nas obie
Zarobię dość w porządnym jakimś zawodzie
A ty mi że już wolisz pójść na całego
A ja że nie mam tego dość
I już cię nie chcę tak piosenko
Już mi nie tęskno tak piosenko
Popatrz z kim się zadajesz
Gdy odchodzę zostajesz
Wszak puściłaś się panno
Ty canzono ballado
Ty ruda ruda Marianno
Na śliski weszłaś szlak
No chyba że znów przyjdziesz do mnie po cichu
Na ciuchach cię odnajdę albo na strychu
Choć będziesz już zniszczona marna i blada
Jak płatki róż co lata leżą w szufladach
To przyjmę cię przechowam przy swoim piecu
Zamruczysz znów jak dawniej w zimowy wieczór
Powrócisz jak po latach wraca dziewczyna
Spotkamy się u cioci na imieninach
Tymczasem pa
Wszak puściłaś się panno
Ty canzono ballado
Ty ruda ruda Marianno
Na śliski weszłaś szlak
Ty ruda ruda Marianno
Ty ballado
Ech ty