Miłość to wiadomo co
[Zwrotka]
Jeszcze wczoraj o niej dużo se myślałem
A o bliskich prawie wcale
A to w sumie była faza gorsza niż maczaniec
Dalej nie zmienię tego że to jest oszukane
Chcą być dla statusu, żeby wybić sobie ego
A potem mocne zdziwko, że nagle ma innego
Weź się nie zdziw jeśli ona nagle znikła
Nigdzie nie ucieka, ale może to być street szlauf
Nie chodzi o to by pokazać się Mercem
Jedyne co chcę wiedzieć z czego składa jej serce
Kiedyś prawie bym pocałował drzewo
By uciec od problemów jadę w ciemno, bo jest niemoc
Przez chwilę miałem feeling, że nikt mnie tu nie skmini
A potem jebać wszystko, przecież to jest dla debili
Ale zawsze przypominam o tym co Wilku nawijał
Że to nie jest mogiła, się z czasem zapomina
[Hook]
Ale miłość to nie miś, ani również drogie kwiaty
Nie diabeł rogaty, ani forsa od taty
To coś co ryje bardziej niż te białe chemie
Dla mnie idzie w zapomnienie