Koniec Szkoły - Zajebiście
[Zwrotka 1]
W podstawówce nie skumałem
Czemu nie wracałem kiedy kilka metrów miałem
W drugą stronę ide no i sie witamy
Kiedyś miałem wielki cel aby nie dać plamy
O podstawie szkoda gadać pisać nie będę
Ułamki nie potrzebne - to bardzo pewne
Na polaku to był najpierw Polak
Potem był tu Litwin i poszedł do pola
Przez te alkohole pisał pierdolenia
A w tych lekturach pewnie była dobra chemia
Kiedy były szesnastki, grałem w GTA
Miałem kiedyś sen aby sobie nagrać rap
Miałеm kiedyś sen aby latać DeLorеanem
Nauczyciel gadał "to nie jest ci dane"
No bo co, że ja chory, inne postrzeganie
A ten system to jest segregowanie
Testy szóstej klasy, oddzielony zostałem
Tego nie skumałem na odpierdol pisałem
Nadchodzi gimbaza, etap dojrzewania
CO KURWA? chyba ciebie boli bania
To jest jednak etap siebie poznawania
Niewiedzy życiowej, okaleczania
Brak zaufania nawet do własnej mamy
Na koniec skumałem że byłem zjebany
Jednak mimo wszystko szacun był znany
Nie jak w technikum, atencjusz zjebany
Jeśli chodzi o nauke, jakoś wychodziłem
Za mymi ziomami bardzo tęskniłem (no ale..)
Poznałem tam dwóch ziomów i kilku kondonów
Lubili mnie wkurwiać bym im dał tu wpierdolu
Zacząłem coś nawijać, pierw od niechcenia
2-19 dał mi w chuj do zrozumienia
Co do nauczania, niech nikt tu nie pyta
Jak to w każdej szkole, wiara w życie ukryta
Sensu nie widziałem, 4 tabsy łyknąłem
To nie był xanax, i za siebie sie wziąłem
[Zwrotka 2]
Poradziłem sobie w inny sposób
Niby było git ale sie zjebało tutaj znowu
2-20 no to bardziej hop do dołu
Chlałem sobie prawie że do zgonu
Nadeszła osiemnacha, legalne papieruchy
I również piwerka, z butli i puchy
Potem robotaju, i życie na haju
Zdalne nauczanie, janipanimaju
2k21 za pierwszym jest prawko
Golf jak NFS, i życie leci łatwo
Niestety nadeszła czwarta klasa
I w końcu pobiłem jebanego kutasa
Mu sie należało, gumiak jebany
Dobre życia los chyba nie jest mu oddany
Jeszcze ta dziwka, co ciągle wkurwiała
Kuba miał na imie, z Wojborza pała
"Za szkołą zatęsknisz" oni mają faze
Trauma do końca prawie sobie tu zmarzłem
I koniec szkoły - zajebiście w końcu mam
Tata nauczyciel, lepsza z nim jest robota
I w końcu, nie będę sie przejmować
Chociaż w końcu muszę tą droge pokonać
Chuj mnie obchodzi ile kto ma sosu
Na te urodziny chciałbym spokój