Bajka o złotym baranie
Dawno temu wieki chyba
Gruzja zwała się Kolchidą
Wtedy z nieba tu przyfrunął
Baran co miał złote runo
Po to runo Morzem Czarnym
Płynął szybko statek Argo
Pięćdziesięciu w nim wioślarzy
Omijają skalne plaże
Groźne harpie morskie bramy
Co się zatrzaskują same
Byki w ogniu zęby smoka
Czeka na nich runo złote
W różnych krajach w różnych bajkach
Kury znoszą złote jajka
Złota rybka wpada w sieci
I gorączka złota świeci
Złotych przygód ciągle pełno
A gdzie ta o złotej wełnie
Dzisiaj na pocztówkach z Gruzji
Morze Czarne i arbuzy
Wielkie góry skryte śniegiem
Tylko na bezchmurnym niebie
Mały obłok jak baranek
Świeci słońcem pozłacany