Miszmasz
Pytasz się o moje życie ono dalej bez zmian
Może bidy tu nie klepie, jak keki ponad stan
Wlewam ponad stan, followup se łap
, bij w taraban, kiedy biją do ciebie per pan
To istny miszmasz miszmasz
Miszmasz,miszmasz
Miszmasz miszmasz
Miszmasz i marsz
A może marszcz? Hę?
W sumie jestem sam to okej wiesz
Stare te nawyki, jestem stary pies
Zamiast tych słabych jpg, jebnij ładny fresk
Powiem ci co ogólnie tu słychać
Nie nie powiem, chcę tylko oddychać
W wersach tylko to i tamto wciąz nazywać
Jak chcesz se pogadać, to niestety wybacz
Moi ludzie tylko w głowie łycha
Coraz częściaj na ich głowach krycha
Piszę sobię sobe wersy, w skupieniu niczym szycha
Jak tak będzie dalej to wyjdę na pryka
Czeka na mnie prycza, bo demony zapłaty chcą
Uwiązione w alkatraz, gdzie panuje ziąb
Muszę dalej gadać, byś wiedział co jest co
I nie schlebia kiedy bijesz w gong
Takie życie, trasa i tę nędzne pieniądze
A dla innych to kokosy na koncie
Życie bardzo owocne wiec zaburzam proporcje
Nie chcę mi się gadać o tym co proste
Chcę rozwioząć te łamigówki
Jak raz na dobrze na dobre zawiązać sznurówki
Kiedy oni jak dobrze ukryć te lówki
Noż kurwa mać, ja chcę ukryć lodówki
Słaba przemiana materii
Nie wiem co zrobić by przestać mielić
Krążę wokól gwiazdu to teoria heli
Tylko czekać aż tu rzeknę że to diabli wszystko wzięli
Nigdy nie wiadomo jak Korei
Nie chcę mi sie wstawiać i wskakiwać drelich
Coś sepelni i do mnie też się pieni
Jakiś menel, oby powstał tak jak fenix