Napadnabank
Gorący dzień taki jak i poprzedni
Napad na bank to dla nas chleb powszedni
Jakiś dom na prerii siedzimy planujemy
Jeszcze jeden skok spadamy wiejemy
Jest parę pomysłów cel jest wyznaczony
Wiem już wiem bank do tego jest stworzony
Chłopaki się podnoszą ja też się podnoszę
Tu chodzi o miliony w grę nie wchodzą grosze
Jedno miasto w okolicy więc miejsce ustalone
Na mapie krzyżyki punkty zaznaczone
Każdy ma swoją rolę każdy wie co robi
Żeby nie było wpadki na wszystko gotowi
Co z tego że znani Co z tego że poszukiwani
Ale nieuchwytni ciągle jeszcze nie złapani
Na całym Zachodzie mówią tylko o nas
Żywi nieżywi nagroda wyznaczona
A my tu w ciszy w spokoju w cieniu drzewa
Wiemy że nikt niczego nie podejrzewa
Prawdziwa trójka jedyni fachowcy
Mówią że z Północy a może południowcy
Najmniej oczekiwani w najlepszym momencie
Spokojnie chłopaki jak zawsze dobrze będzie
Wejdziemy do środka z Coltami i po sprawie
Najmniejszego śladu po sobie nie zostawię
Nikt nie pilnuje i nikt nie czeka
Odpowiedni moment znak od mojego człowieka
Chłopaki z koni Do banku wkraczamy
W środku nawet pusto więc zaczynamy
Wyciągam Winchester a wszyscy na podłogę
Proszę więc nie strugać dzisiaj bohatera
Ani Jankesi ani Konfederaci
Zwykli przestępcy dziś każdy płaci
Panowie i Panie proszę o portfele
To wysokie datki jak w niedzielę w Kościele
Całą kasę z sejfu prosto do worka
Bez żadnej ściemy to nie amatorka
Łatwe pieniądze tak łatwy szmal
Tak jak co wieczór w saloonie będzie bal
Twarzami do podłogi wszyscy Do stu liczymy
Z kasą się zwijamy na dwór wychodzimy
Skończyło się inaczej niż zwykłem
Zawsze wychodziło już do tego przywykłem
Lecz nie tym razem to nie w planie braki
Wszystko było dobrze lecz widzę odznaki
To ludzie szeryfa oni widzą co się dzieje
Zastanawiam się co robić ja wieję
Wołam chłopaków oni zostawiają kasę
Chcemy uciekać lecz gdzie są konie nasze
Nie ma lecz mamy ostatnią szansę (aha)
Oto do miasta ktoś wjeżdża dyliżansem
Strącam człowieka a sam biorę za wodze
Trzeba uciekać bo szeryf już w drodze
Pędzimy jak szaleni kierunek bez celu
Wube mi mówi na Zachód się kieruj
Z przeciwka ktoś nadjeżdża to zaskoczenie nagłe
Nie mamy wyjścia ja i reszta wpadłem (tak)