Parapetówa
W pałacu na kacu pachnie skunem
Stawiaj stówę że znów to powtórzę
Wódy w chuj dawaj na parapetówę
Ej parapetówę ej dawaj na górę
W pałacu na kacu pachnie skunem
Stawiaj stówę że znów to powtórzę
Wódy w chuj dawaj na parapetówę
Ej parapetówę ej dawaj na górę
Pora obiadowa na tarasie konsumuję
Obwieszony złotem z wąsem White wygląda jak mój wujek (cogo)
Raczę się wlewam do kubka trunek kaszlę
Karmelizuję pacunek
Kiedy byłem mały to sklejałem samoloty
Dziś też jestem mały albo mamy duże domy (wille)
Więcej nic nie powiem tak jak Reksiu ale
Kiedyś wam pokażę tak jak Leksiu palec
Ona dzwoni pisze pyta kiedy będę
Nie mogę rozmawiać a opowiem ci w piosence
Tu są trzy miliony na podjeździe albo więcej
Wszędzie leży trawa jakbym pojechał na Wembley
Nic nie piję nic nie biorę nic nie palę
Ale stałem obok White'a no i chyba się zjarałem
Więc usiadłem obok Lanka i chyba się najebałem
I się boję co się stanie jak siądę przy twojej starej
Młody Borek
U zmieniliśmy hotel na pałac (hotel na pałac)
I choć nie jest mój to kiedyś nam kupię jeśli będziesz chciała
Pałac to nie hotel ale proszę o klin
W tamtym roku rozjebałem drzwi w tym rozjebię CD
Bufor
Pokój dzielę z bratem z bratem dzielę papier
Toaletowy do głowy wódy mi tylko nalej
Uśmiechniętą mam japę smutek został w Warszawie
Nikt nas tu nie podzieli bo wszyscy jesteśmy razem
W pałacu na kacu pachnie skunem
Stawiaj stówę że znów to powtórzę
Wódy w chuj dawaj na parapetówę
Ej parapetówę ej dawaj na górę
W pałacu na kacu pachnie skunem
Stawiaj stówę że znów to powtórzę
Wódy w chuj dawaj na parapetówę
Ej parapetówę ej dawaj na górę
Tu nie dopadnie Cię żadna troska
Bo wiszę nad drzwiami jak Matka Boska mama
Spytaj się White'a co to jest kara boska
I nie trzaskaj drzwiami chamie bo ci na łeb spadnie obraz ojca
Weź nie pierdol jakie złe nawyki
Mafijczyki zaczynają ferie korkociągi robią pajacyki
Mam pełne tyty i różową bletkę
Motam kolacjowego śniadaniowego pod lunch o tak
Parapet się ugnie od tego
Miałem siedzieć w szkole a tu dzwoni Kamil i mówi „hotel" i to drugi
Pozdrawiam panią eh z którą za tydzień mam ustny
Ustną maturę ale tym się będę martwił później
W pałacu na kacu leję wódę aż usnę i się nie obudzę ej
W pałacu na kacu pachnie skunem
Stawiaj stówę że znów to powtórzę
Wódy w chuj dawaj na parapetówę
Ej parapetówę ej dawaj na górę
W pałacu na kacu pachnie skunem
Stawiaj stówę że znów to powtórzę
Wódy w chuj dawaj na parapetówę
Ej parapetówę ej dawaj na górę
Skute Bobo no bo najarany nie jestem sobą
Skute Bobo jeszcze głośniej niż DJ Bobo
Skute Bobo bas nakurwia po piździe srogo
Młody harcerz po śniadaniu tańce
Rozkładam se namiot kiedy widzę fajną panią
One bawią się mną stale bo mieszkam w domku dla lalek
Jak melanże to na strzelnicy w Warce
Nie kupisz wejściówek do nas na parapetówę
Ktoś otwiera wielki pałac a piłem za garażem wódę
Teraz zapierdalam mógłbym kupić za to furę
Tu pali się joint tu leje się trunek zapraszam na górę
Jak się sukcesy sypią z nieba to przestajesz je doceniać
I zaczynasz kumać co ma znaczenie a co nie ma
Pierwsze sto tysięcy jest jak pierwszy seks
Pierwsze kilka baniek jest jak pierwszy syn flex
Moja pozycja daje mi nawinąć piąty wers
Dobra Solar weź
W pałacu na kacu pachnie skunem
Stawiaj stówę że znów to powtórzę
Wódy w chuj dawaj na parapetówę
Ej parapetówę ej dawaj na górę
W pałacu na kacu pachnie skunem
Stawiaj stówę że znów to powtórzę
Wódy w chuj dawaj na parapetówę
Ej parapetówę ej dawaj na górę