Ciuchy, kobiety...
Nie chcę słyszeć ile dziś mi zawdzięczasz
Bo to ściema idę tylko na szczyt
Wmawiali wiele mi nie mając pojęcia
By zniechęcać idę tylko na szczyt
Dostaję ciuchy jak weź je zabierz
Widzę mokre sztuki jak lany poniedziałek
Czuję teraz jakbym tonął w hajsie
Czuję teraz jakbym tonął w hajsie
Wszystko dobre co się dobrze kończy
Na ogół piszę od happy endów
Jeden szczegół może zmienić wszystko
Jakbyś dodał the przed nazwą weekendu
Więcej względów więcej poszlak i więcej błędów
Uwaga gorąca mam się czas odkuć
Bawisz się mną kotku jestem quebkiem nerwów
Się nie przejmuj stalowych nerwów jak Logan
Od przegranej płyty do veni vici (kici kici)
Nici z neurologa
Tu czasem lepiej się obejść smakiem
Choć bez niesmaku się nie obędzie
To jest rzeczywistość masz nic albo wszystko
Jestem monoteistą wierzę tylko w siebie
To główny ingredient
Nic nie wiem o tym ale przepis na sukces
Wolę być pewien niż mieć mądrość po szkodzie
Wszystko wychodzi wolę zostać głupcem
Nowe fury nowe ciuchy stare miasto to tak mi zryło łeb
Chcę mieć spokojny puls totalny luz
A nie płacz za czapką z piór mów mi Jamiroquai
Ciągle na tej samej zajawie ciągle ta sama radocha
Chociaż mniej mnie to śmieszy to nieźle się bawię
Mam asa w rękawie nawet w tank topach
Takie bezprawie się żyję jak stracę odbiję sabotaż
Voulez vous coucher avec moi
Prędzej dolecę do gwiazd na stopa
Sztuki chcą dotknąć rapera teraz ale gdzie jest mój dystans
Potrzebuję cię jak chwili wytchnienia
Nim wyzionę ducha jak egzorcysta
Reszta jest jak dotychczas marzenia i koszmary jak Meek Mill
Dziewięćdziesiąt dziewięć problemów i każdy to dziwka
Nie masz wyjścia hit me
I got 99 problems
I got i got
I got 99 problems
9 9 9 99 problems
Zerkasz jak mijasz nas wkurwiony
Że chyba przyszło nam łatwo
Ciuchy kobiety hajs od roku chcą
Dać mi wszystko za darmo
Zero wagi do formalności
Od zawsze brałem wszystko na czarno
Ciuchy robotę rap czarny scenariusz z wizją tak jasną
Moje wersy jak przepowiednie
Dlatego nawijam o tym co chciałbym mieć
Mic check kazał mi czekać
Chyba najwyższa pora żeby dał mi czek
Nasza praca jak polej pij
Budzę się poza domem sprawdzam kliszę
Czuję że wszystko biorę free
Jak mnie widzą ziomek tak ja piszę
Ucieka czas jakby oszalał wydaję hajs jakbym go znalazł
Odłożę coś i wypierdalam
Jak tylko świat zadrży w posadach
Nic się nie zmieni tym razem
Nie patrz na mnie jakbyśmy mieli być razem
Masz mnie tylko na płytach i znikam
Chyba że dzisiaj staniemy przy barze
Żartowałem nie moja gra jak Lewy w kadrze
Flesze jak burze tropikalne
Robię wszystko żeby nie być w kadrze
Bawi mnie to jak zawiechy kompa cała otoczka nieistotna
Zrobiłem trzyletnią pensję w pół roku i chuj z tym
Że nie wyglądam
Ciuchy buty komu mówić mam o tym
Fury dupy po chuj mówić mam o tym
Jak ich świat się na tym kończy to mogą
Mnie przestać lubić te cioty
Ras napisz coś za jakiś sos
Bawi mnie to że mogę to nawinąć
Nie chcę słyszeć ile dziś mi zawdzięczasz
Bo to ściema idę tylko na szczyt
Wmawiali wiele mi nie mając pojęcia
By zniechęcać idę tylko na szczyt
Dostaję ciuchy jak weź je zabierz
Widzę mokre sztuki jak lany poniedziałek
Czuję teraz jakbym tonął w hajsie
Czuję teraz jakbym tonął w hajsie
Odpalam furę którą mi może tato dał
A moi kumple proszą o Moët jak chcą chlać
Częstuję rumem i zdarza mi się polać blat
Wypiłem tyle Baccardi że Batman uznał to za znak
Styliści zadzwoni Jay Z i Weezy
Doradzę Carterowi jak Zibi Brzeziński
Zamknij szafę bo się wkurwię nie na żarty
A czytam Burdę i Avanti
Wszędzie panny tam gdzie my tam wszędzie panny
Rozwódki mężatki kochanki
Młodych dam starych dam całe Delle Alpi
Nic więcej nie umiem (nie) chcę więcej niż stówę
Uwierz dewotki całują mnie częściej niż stułę
Przytuliłbym pliczek hajsu i wierzę że to
Przyjdzie brachu
Rapuj rapuj nie znam dnia ani godziny Hibernatus
Zrzucaj ciuchy i tak cię widać
Przejebane ciało ciągle trzymasz wagę jak Temida
Zrzucę ciuchy i chuj mnie boli że są warte sto milionów
Zakładaj koronkę i powiedz och stomatolog
Zarobiłbym w kurwę papy robiąc numer o nich
Rozjebałem w kurwę papy biorąc numery od nich
I czterdziestka i trzydziestka i dwudziestka i szesnastka
Nawijam im strasznie makaron na uszy creepy pasta
Że robimy z ziomami hip hop że se wygrywamy życia
Że kocham ją w kurwę
A ta moja miłość ma 500 kalorii jak big mac
Uh ludzie sztosy ciuchy kobiety i hajs kotku
Podaj mi młota idioto kurwa mać muszę się odkuć
Nie chcę słyszeć ile dziś mi zawdzięczasz
Bo to ściema idę tylko na szczyt
Wmawiali wiele mi nie mając pojęcia
By zniechęcać idę tylko na szczyt
Dostaję ciuchy jak weź je zabierz
Widzę mokre sztuki jak lany poniedziałek
Czuję teraz jakbym tonął w hajsie
Czuję teraz jakbym tonął w hajsie