zabierz mnie do piekła
Zabierz mnie do piekła, wszędzie lepiej będzie nam
To nie jedna łezka, to nie kreska z miligram
Zabierz mnie do piekła, bez powodu chcę być sam
Czemu leżę w częściach, bez narzędzi na mój stan
Nawet gdy miałem wszystko nie umiałem wstać
Pełny portfel i znane nazwisko - jebać, kurwa mać
Było mi zimno, daleko, smutno i pusto
Nie potrafiłem zaufać sobie i tym kurwom
Było cienko, słabo, chujowo i kurewsko źle
Dziwnie przełykać wódę, mi bez tabletki
Miałem prawo, płakać i nie rozumieć co ze mną jest
W tym stanie już nie będziemy najlepsi
Daj mi jeszcze jeden raz, się znieczulę bez pretensji
Fly by high i chwilo trwaj, molly, ecstasy - łeb mi tętni
Już nie umiem się utrzymać na nogach, gdy stoję w tłumie
Ślepe kule w moje serce, ale nikt mnie nie rozumie
Wołam Boga i się kulę w czterech ścianach z wielkim bólem
Prosta droga do tego, by nie istnieć w ogóle
Było cienko, słabo, chujowo i kurewsko źle
Dziwnie przełykać wódę, mi bez tabletki
Miałem prawo, płakać i nie rozumieć co ze mną jest
W tym stanie już nie będziemy najlepsi
Zabierz mnie do piekła, wszędzie lepiej będzie nam
To nie jedna łezka, to nie kreska z miligram
Zabierz mnie do piekła, bez powodu chcę być sam
Czemu leżę w częściach, bez narzędzi na mój stan