Matko samotnych
Tak boją się ciszy w noc bożego cudu
Rozpaczliwie łowiąc w szybie ludzki cień
Ręce utrudzone kołataniem w serca
Nie zapalą świecy by oswoić mrok
Chcą by szelest kroku-zwiastował gościa
Który stanie w progu życząc 'Dobrych świąt'
Potem zasypiają gasząc światła złudzeń
Pulsem bramy boli kolęd głos
Matko Betlejemska opuszczonych Pani
Powiedz samotnemu że ktoś o nim śni
Spraw by człowiek pyszny skłonił się przed braćmi
Otwarł odtrąconym serca swego drzwi
Marzą wciąż nie śmiało o dniu wybawienia
Krążąc korytarzem snów
Kiedy ujrzą gwiazdę śpieszą znów z nadzieją
Wierzą że i dla nich rodzi się dziś Bóg
Matko Betlejemska opuszczonych Pani
Powiedz samotnemu że ktoś o nim śni
Spraw by człowiek pyszny skłonił się przed braćmi
Otwarł odtrąconym serca swego drzwi
Tak pragną przeczekać cichutko przy stole
Wigilijny rozgwar co płynie przez mór
Dłonie wygładzają biały okrąg chleba
Coraz mniej już siły by dotknąć nim ust