OD JUTRA
Aleksander Zajdel
Sylwetki zmęczonych ciał
Siedzą przy pustym stole
Kiedy zapada zmrok
Czuć że muranów tonie
W palarni gęsty pot
Zalewa wyblakłe karty
I znajdę się tam też ja
Licząc że w końcu zdarzy się
Przy mnie jakiś
Cud
Od jutra już będę sobą
I już nie będę się przejmował
Za oknem miasta szept
Wspomina lepsze światy
W odbiciu zalotny gest
Przeciąga się na kanapie
Chciałbym wiedzieć kim jest
Mógłbym go kochać, pragnąć
Nigdzie nie zdradza się
Własnej nadziei z taką pasją
Jak tu
Od jutra już będę sobą
I już nie będę się przejmował
Od jutra już będę sobą
I już nie będę się przejmował
Od jutra już będę sobą
I już nie będę się przejmował