Nie Pozwól
Nie pozwól by niefart trwał ile zechce
By ktoś albo coś zmienił w puzzle twoje serce
Nie dzieje się jak zechcesz ale ty nic nie tracisz
I nawet jeśli lepisz z gówna kochasz to co znaczy bardzo wiele
Jesteś sterem okrętem oceany przeklęte
Przeklęte mroczne pochłaniają okręt
Wody szerokie albo toniesz albo zgadnij
Kto z łajby schodzi ostatni
Nie pozwól by rutyna zmieniła cię w zombie i na
Na coś co je śpi i wcina bo to będzie finał a
I oby się nie wypaliła miłość ona daje ciepło większe niż piekło
Więcej niż dają słońca megajule
I ten atomowy strumień
I to wszystko razem frunie
Mieczem wojuje ktoś kto od miecza ginie
Excalibur bierz do łapy gdy atakują rodzinę twą
Nie pozwalaj na to aby
Ktokolwiek w cokolwiek wciskał swoje łapy
Nie pozwalaj na to by
Twoje życie było sumą żalu
Nie pozwalaj nie pozwalaj
Nie pozwalaj uh
Twoje słońce gaśnie
Nie pozwól aby dziecię twe wstydziło się nazwiska by
Wygasła iskra z domowego ogniska
Aby wigilijny stół świecił pustkami
A przy nim razem z wami bieda żal byli gościami
Nie pozwól by rozwój twój miał kiedyś stopnąć
By ktoś coś los jego mość cię w dupę kopnął
Aj aj aj aj
Nie pozwól aby chwile zgrozy te rodem z horroru
Zamieszkały w twym domu jako bagaż etanolu
Po adopcji a to do tego anioł stróż zwątpił
Odbił się po prostu ulotnił Halo
Nie pozwól aby ciało tu znów ci
Odmawiało z duchem twym jest jak całość
Pewność znaj dbaj o nią przy niej stań nigdy obok
Abyś się nie ulotnił jak dymu obłok
Nie pozwalaj na to aby
Ktokolwiek w cokolwiek wciskał swoje łapy
Nie pozwalaj na to by
Twoje życie było sumą żalu
Nie pozwalaj nie pozwalaj
Nie pozwalaj uh
Twoje słońce gaśnie
Nie pozwól (nie pozwól)
Nie pozwól (nie pozwól)
Nie pozwól (nie pozwól)
Nie pozwól (nie pozwól)