Wiesz

Oh woah oh oh oh
Oh
Yeah yeah

Daj mi noc by poznać sny
Daj mi dzień by poznać myśli
Obserwuję niebo w ciszy
Obserwuję ciebie w ciszy
Dziś analizuję błędy
Przenikam przez ich struktury
Wyłącz to będziemy niedostępni
Gesty smog percepcję tłumi

Oh
Oh oh oh
Oh
Yeah yeah

Wiesz że nie przyznam Ci się że się boję
Nie wypada mi się przyznać że się boję
Wiesz że nie powiem Ci czego się boję
Nie wypada mi się przyznać że się boję
Smog Cię zatyka spaliny szczypią w oczy
Sama mi mówiłaś że ludzie są okropni
Teraz Cię spotykam jedziesz w swoim nowym Porsche
Chciałem zmian ale nigdy nie chciałem zmian na gorsze
Wiesz że nie przyznam Ci się że się boję (nie przyznam)
Nie wypada mi się przyznać że się boję (nie przyznam)
Wiesz że nie powiem Ci czego się boję (nie przyznam)
Z każdym krokiem coraz ciężej złapać oddech
Smog Cię zatyka spaliny szczypią w oczy
Sama mi mówiłaś że ludzie są okropni
Teraz Cię spotykam jedziesz w swoim nowym Porsche
Chciałem zmian ale nigdy nie chciałem zmian na gorsze

Gdy leżysz tu obok
Chcę Ciebie nie wzoru
Rozwiewam nerwy
Przy Tobie bez przerwy
Mów o każdej swojej słabości
Mów co boli jestem by koić
Oh lepię Cię z niedoskonałości
Bez terminu przydatności

Wiesz że nie przyznam Ci się że się boję (nie przyznam)
Nie wypada mi się przyznać że się boję (nie przyznam)
Wiesz że nie powiem Ci czego się boję (nie przyznam)
Z każdym krokiem coraz ciężej złapać oddech

Wiesz że nie przyznam Ci się że się boję (nie przyznam)
Nie wypada mi się przyznać że się boję (nie przyznam)
Wiesz że nie powiem Ci czego się boję (nie przyznam)
Z każdym krokiem coraz ciężej złapać oddech
Smog Cię zatyka spaliny szczypią w oczy
Sama mi mówiłaś że ludzie są okropni
Teraz Cię spotykam jedziesz w swoim nowym Porsche
Chciałem zmian ale nigdy nie chciałem zmian na gorsze