LIGOCKI GDZIE WIATRAK?
[Refren]
Wciąż niewidzialny jak duch (yeah), czasem piosenkę o smutach
Se nagram bo czuję, że muszę, zimno na polu, więc kurtka
Zakładam czapę, wychodzę i myśle o kolejnych ruchach
808 wolno se leci, zmiksuje nutę i puszczam
Ja ją wypuszczam, czyja to wina ja nie wiem
Zaraz znowu święta, wypadałoby dać prezent
Pewnie taki sam jak w 2-0-2-1, czy ja to wina ja nie wiem
[Zwrotka]
Tyle mam piosenek, ale jeszcze nie wypuszczę
Bo czekam na datę, teraz ją pokaże
Chaos w sumie kiedyś się skończy
TESSO raczej nie wiem czy wpadnie
Wole pochillować se w mieście, które w jesień ciemne
Jadę autobusem i pisze nową piosenkę
W sumie to ją dopiero wymyślam
No bo notatnik jest overrated
Pisze w głowie sobie jakiś tekst
Nie wiem o czym jest
Chociaż tak nie wypada
Mówię że coś zrobię a nie robię
No i potem się pytają "Ligocki, gdzie wiatrak?"
Idiotyczny tytuł, ale taka prawda
Ale taka prawda (ale, ale, ale)
[Refren]
Wciąż niewidzialny jak duch (yeah), czasem piosenkę o smutach
Se nagram bo czuję, że muszę, zimno na polu, więc kurtka
Zakładam czapę, wychodzę i myśle o kolejnych ruchach
808 wolno se leci, zmiksuje nutę i puszczam
Ja ją wypuszczam, czyja to wina ja nie wiem
Zaraz znowu święta, wypadałoby dać prezent
Pewnie taki sam jak w 2-0-2-1, czy ja to wina ja nie wiem