Sen
Marzeń pełny słońce w garści kieszeń gwiazd
Zawsze pewny że to wiecznie będzie trwać
Zawsze pewny że to Ty jesteś wybrańcem
Żyjesz ponad stan i ciągle chcesz by trwał sen
Tak jak co dzień nosisz swój stalowy pancerz
Nic nie dajesz tylko Ty od innych brać chcesz
Ty chcesz spełnić w jeden dzień milion swych pragnień
Dziś na szczycie jutro budzisz się gdy spadniesz
To nie pora na sen
Bo on kończy się nagle sukcesów i radości mniej
Wydostań się A może w końcu odnajdziesz swój cel
To nie pora na sen
Bo on kończy się nagle sukcesów i radości mniej
Wydostań się
Co ma nastąpić będzie i nic tu nie trwa wiecznie
I tak w końcu prawdę opowie Ci czas
Brat wstawaj do przebycia drogi kawał
Bo nie zdążysz się obejrzeć i nie zdążysz pytań zadać
To Twoja sprawa kiedy z kim i gdzie trwa zabawa
lecz nie stój po latach zdziwiony czekając na brawa
Bo jest jedna prawda trzeba zasłużyć sobie na awans
Ty możesz mieć wszystko to ciągłej pracy wymaga
Możesz poskładać świat swój kiedy rzeczywistość się rozpada
Nie pozwól przypadkowi swego losu układać
To nie pora na sen
Bo on kończy się nagle sukcesów i radości mniej
Wydostań się
A może w końcu odnajdziesz swój cel
To nie pora na sen
Bo on kończy się nagle sukcesów i radości mniej
Wydostań się
Co ma nastąpić będzie i nic tu nie trwa wiecznie
I tak w końcu prawdę opowie Ci czas
Jak młody ptak który wylatuje z gniazda
Wyobrażasz sobie że jesteś królem miasta
A Twoje życie ciągle jak nie zapisana karta
Ciągle okłamujesz się że wiesz co to prawda
Ale rzeczywistość bywa tak na prawdę niestrawna
I żeby przed nią uciec sam pchasz nogi do bagna
I samemu sobie przystawiasz nóż do gardła
I obudź się i żyj Rasta mówi od dawna
To nie pora na sen
Bo on kończy się nagle sukcesów i radości mniej
Wydostań się
A może w końcu odnajdziesz swój cel
To nie pora na sen
Bo on kończy się nagle sukcesów i radości mniej
Wydostań się
Co ma nastąpić będzie i nic tu nie trwa wiecznie
I tak w końcu prawdę opowie Ci czas