Jakoś żyć
Chcieliśmy spać na bombie budzić się i wstać na bombie
Nawalić się i nagrać zwrotkę zagrać koncert
Tak zwyczajnie olać wszystko banda z jointem
Na dachu bloku wykrzykują coś że świat nam possie
Swiat nas dostrzegł sprzedał bombe nam jak bokser
I ockneliśmy się na glebie w jednej z bram na ośce
Z początku nie robi różnicy kilka szram na mordzie
Ale z każdym krokiem coś zaczyna napierdalać mocniej
I zaczęło psuć się nikt nie wiedział co i jak to
Kiedy przestaliśmy marzyć wierzyć że jest coś i warto
Poczuliśmy też że boli bardzo
Gdy okazało się że świat to ich kłamstwo
I że gra tu w głównej roli banknot
Tak bardzo nie chcieliśmy dorosnąć
Więc wybraliśmy rap byle żyć i to poszło
Uczucia to mit tylko coś co
My nie chcieliśmy nic byle żyć po prostu
Loyalty is all you know there ain't no switching crews
Fuck what these niggas talking let the bitches choose
What can I do
Hard times put a smile on his face
I knew from the beginning we was finna be paid
Po pierwsze nie dla hajsu teraz bym gryzł się w język
My znów na rauszu obok oni wszystko dla pieniędzy
Mój rap był pierwszorzędny trzy pierwsze rzędy hałas
Mistrz cztery razy z rzędu a menadżer spierdala
Potem mi mówią bym się starał w szkole w domu wszędzie
A każdy tu popija i popala co to będzie
Potem wyjazd do Fala żegnam paczkę po raz pierwszy
Krzyki na klatce piszę płytę będzie pite z pensji
Gram drugą bitwę w życiu prawie dostaje kuflem
Za sceną tylko kłótni na scenie tylko kłótnie
Hiphop łamie mi serce gdy widzę te ryje smutne
Chcą zrobić z niego festyn
Ta chyba po moim trupie
Mogliśmy wszystko a chwile tylko lecą jak głupie
Ledwo wyszedłem z ławki zdobyć świat leżę pod butem
Biorę zabawki i do innej piaskownicy tupię
Nigdy nie puść zajawki to twoja szansa na sukces