Matka zima
Zniszczone zimą odludne krajobrazy
Hale mroźnej i wietrznej północy
Śnieżnobiałe horyzonty
I ten trzeszczący mróz
Ziemia dźwiga brzemię przeszłości
Spod śniegu majaczy morze krwi
Wicher niesie pieśń wojownika
Chłodem nocy nadchodzi i poraża
Omiatany wichrem w zimową srogą noc
Zahartowany w płomieniach
Oczyszczony w śniegu i lodzie
Zamrożony w czasie i przestrzeni
Zaglądam w głąb duszy w zwierciadło przeznaczenia
Tam lustrzane krajobrazy w zamieciach
Tam postać zasiada na lodowym tronie
Jej bestie kołują nad górami
Kruki czują zimną falę mroku
Moja dusza jak pokłady mrozu
Zimne dźwięki wypełniają otchłań nocy
W tej ziemi gdzie las jest mym tronem na wieki
Nim matka zima zapłacze nad mym grobem
Ma dusza już będzie w podróży do gwiazd
Gdy trąby wojenne zabrzmią ponownie
Z wolna nadejdzie era mroźnych lat
Gdy znowu wiatr zawoła me imię
„Czarnoskrzydły" i „Czarnooki"
Ruszę na podbój ziemi i niebios
Me skrzydła poniosą mnie na kres wszechświata