Stan uśpienia
Podnoszę wzrok widzę znów tłumy
Brud ulic oportunizm pośród nich już bunt stłumił
Subkultury straciły tu swój fluid a twój umysł
Powinien się uczulić na prawa tego letargu
Pojąć że prawda nie zawsze ma kolor oleandrów
Świat spadł na sam dół słyszysz w radiu
Widzisz to w telewizji kurwa zawróć
Ja skupiony jak na moich bluzach nadruk
Przenikam otoczenie ale nie spuszczam go z kadru
Na pamięć znam ten stan uśpienia
Sam nie raz już myślałem że dałem się mu zatruć
Dookoła słyszę wciąż że nie ma o co walczyć mówią
Że mój wysiłek idzie na próżno
Na wtórną przeróbkę przez system
Już za późno na sukces mówią
Jakbym sam nie umiał myśleć i decydować o swoim życiu
Pierdolę polityków zrozum nie uznaje kompromisów
Odkąd pamiętam szedłem wciąż pod prąd
Na confront walcząc o wolność z godnością
Wszystkie miasta jak kolonia karna
Ból z mlekiem dała matka w butlach wacha spójrz po twarzach
Wypisana determinacja gdyż rezygnacja to porażka
Czy fantazja stanie się realna
Na palach niejedna bania
Nalana japa ej siostry bracie atak aha
Rewolucjonisto wstawaj jaram fajka kawa
Ta sama panorama za oknem bez dotacji żłobek
Przybrudzone osiedle Ochockie prysznic wychodzę
Ogarniam okiem japy wymięte jak pościel
Próbowali dojść gdzieś Boże plany cięte nożem
Może kiedyś głos osiedli sformuje szeregi
Szare jak popiół z którego powstał feniks
Spłonął ratusz i sejm i pałac prezydencki
Pachołki drobiowej fermy zjedliby zęby na swoich planach
Gdańsk Łódź i Warszawa Ochota Bemo Praga
Wszystkie dzielnice miasta podnieście pięści na raz
Na dwa krzyczcie wolność fizyczna i mentalna
Powrót ławka i na gibraltara z ziomblem
Mówi spokojnie: Piotrek cóż poczniesz
Nie dojdzie do tego o czym mówisz co dzień
Lecz przycinam okiem płomień migający moment w jego oczach
Chciałby to zrealizować jak co druga osoba którą mijam kurwa
Podnieście ręce otwórzcie oczy zaciśnijcie pięści
Powiedzcie czy czujecie niedosyt
Niech ten rap płynie przez miasta przez bloki
Ujawniając się w was jak fenotyp
Podnieście ręce otwórzcie oczy zaciśnijcie pięści
Powiedzcie czy czujecie niedosyt
Niech ten rap płynie przez miasta przez bloki
Ujawniając się w was jak fenotyp
Podnieście ręce otwórzcie oczy zaciśnijcie pięści
Powiedzcie czy czujecie niedosyt
Niech ten rap płynie przez miasta przez bloki
Ujawniając się w was jak fenotyp
Przebijcie mury nie dajcie sie przekrzyczeć furii
Wyrwijcie się wolni jak Freddy Mercury
Spróbujcie walczyć z epidemią stagnacji
Nie pozwólcie się zakuć w kajdanki
Musicie zrozumieć że jesteście manipulowani
Ograniczeniami prawa nie oddajcie życia dla nich
Chcę pokazać że nie zostaliście sami
To ostatni moment żeby powstać system zranić
Podnieście ręce otwórzcie oczy zaciśnijcie pięści
Powiedzcie czy czujecie niedosyt
Niech ten rap płynie przez miasta przez bloki
Ujawniając się w was jak fenotyp
Podnieście ręce otwórzcie oczy zaciśnijcie pięści
Powiedzcie czy czujecie niedosyt
Niech ten rap płynie przez miasta przez bloki
Ujawniając się w was jak fenotyp
Podnieście ręce otwórzcie oczy zaciśnijcie pięści
Powiedzcie czy czujecie niedosyt
Niech ten rap płynie przez miasta przez bloki
Ujawniając się w was jak fenotyp