Nie mów nic
Przychodzą takie chwile
Gdy masz wszystkiego dość
Najlepiej wtedy nie mów nic nie mów nic nie mów
Przychodzą takie chwile
Gdy w tobie pęka coś
Najlepiej wtedy nie mów nic nie mów nic nie mów
Bo tak naprawde to nie wiem
Miedzy bogiem a niebem co bedzie z nami
Wciąż otuleni błękitem między nocą a świtem
Jesteśmy sami
Bo tak naprawde to nie wiem
Miedzy bogiem a niebem co bedzie z nami
Wciąż otuleni błękitem między nocą a świtem
Jesteśmy sami
Odejdź to moja odpowiedź
Byś mogła zapomnieć
Wymazać z pamieci moje imię
Odejdź to moja odpowiedź
I wreszcie mi dowiedź
Że to tylko dzięki mojej winie
Są czasem takie słowa
Które sprawiają ból
Najlepiej wtedy nie mów nic nie mów nic nie mów
I gdy mi pęka głowa
Ty w oczy sypiesz sól
Najpeiej wtedy nie mów nic nie mów nic nie mów
Bo tak naprawde to nie wiem
Miedzy bogiem a niebem co bedzie z nami
Wciąż otuleni błękitem między nocą a świtem
Jesteśmy sami
Bo tak naprawde to nie wiem
Miedzy bogiem a niebem co bedzie z nami
Wciąż otuleni błękitem między nocą a świtem
Jesteśmy sami
Odejdź to wszystko co ci powiem
Odejdź to wszystko co ci
Odejdź to moja odpowiedź
Byś mogła zapomnieć
Wymazać z pamieci moje imię
Odejdź to moja odpowiedź
I wreszcie mi dowiedź
Że to tylko dzięki mojej winie