Przybysz
Dziennik Znowu gapię się w księżyc w pełni
Pociąg pędzi pospieszny
Mam bilet w kieszeni mam bilet
Zbiorę się w sobie i pomyślę chwilę
Ile mil przemierzyłem by Cię poznać
Ile żyć ocaliła moja droga
Ile chwil szkicowałem Twój obraz
Która z nich przekonała Cię by nawiązać kontakt
Czuję się jak przybysz Panie
Ty dałeś mi się poznać poznałem
Co mam uczynić aby otrzymali wiarę
Chciałem byś mnie zabrał stąd zostałem
Znów płacze mój duch
Zamknę się w czasie by znaleźć słów klucz
Patrzę się w tarczę by z czasem mieć więź
I w parę sekund paruje sens łez
Awangarda myśli że wymyśla myśli
A tam nadal myślnik nic po ich myśli
Ulica zmyśla bo myśli że myśli
Umyślnie mówisz nam w umyśle Pomyślmy
Wymyśliłeś mnie myśliwym złośliwych myśl boska
Same złote myśli ad maiorem Dei gloriam
Śliczny ten łaciński jak każda inna fala
Słyszę anioła ale nieziemska skala
Na początku było słowo czyli dźwięk
Czy litery czyżbyś był niemy Nie
My nie umiemy wysłowić Twej potęgi jak święci pociąg
Patrzę znów w okno i chwalę Twój kosmos
Twój kosmos (twój kosmos)
Twój kosmos (twój kosmos)
Twój kosmos (twój kosmos)
Patrzę na was dzieci w prawdzie
Rozkochaliście się w kłamstwie w diable
On was podzielił bez reszty
Tylko ułamek rozmnaża swoją wiarę ja im jej dodaję
Nie ujmuję wam życia Jego pierwiastek to nie matematyka
Ja emituję matnię moje cząsteczki elementarne
Sami się nazywacie ja nazywam nazwę
Utnę łeb filozofii
Bo wkrótce utopisz się w utopii teorii
Widzę puste źrenice uchodzi z nich życie
Jahwe jest nieskończony Ty znasz tajemnice
Prędzej się wykończysz i źle skończysz
Jako skończony byt licz do nieskończoności
Absurd to ja mam imprimatur
I wznoszę larum zanim podniosę swój laur
W duszy zgnił Ci karaluch imituje lazur
Depczesz po sakrum służysz czartu
Profanujesz profanum które nie ma wymiaru
Chcesz mierzyć się z Panem Weź się opanuj
Mierzysz zbyt wysoko nie masz umiaru
Używasz czarów dla żartów ad genua i żałuj
To miara nieprzebrana zadziwia mnie jej ogrom
Pociąg pędzi nocą ja podziwiam Twój kosmos
Przemierzam kosmos aby wierzyć Panie w Twoją moc
I tak bez końca
A Twoja moc pozwala wierzyć w nieskończoność Twą
I tak bez końca
Nadejdzie dzien kiedy zgaśnie noc
Pryśnie czar gdy powróci on
Zatrzyma czas by wypełnić Sąd
Zajaśnieje blask i wypełni mrok
Gdzie się schowasz w złocie czy platynie
Będzie po nas gdy godzina wybije
Czas by pokutować inaczej zginiesz
Zwróć się do Boga i proś o drugie życie
Tau jestem przybyszem
Bóg spowodował że głoszę Jego święte imię
Tak gorliwie jestem nośnikiem prawdy i wiary
Bez niego jestem słaby i upadły
Zanim spadną gwiazdy musisz powstać
Kimkolwiek jesteś nie ignoruj Jego słowa
Przestań obrażać Boga i zacznij kochać ludzi i siebie
Ktoś musi Ci obudzić serce
Myślisz że kim ja jestem raperem
I od dwóch lat na scenie słeguje nawróceniem
Pomyśl logicznie spójrz na moje życie
Mam rozrywkę wystawiając się na publiczne lincze
Nawijam Boże punche bo nie umiem inaczej
A z Tobą rozmawiałem o Bogu bo o niczym innym nie czytałem
Naprawdę pozdrów psychiatrę i psychologa
I mentora od jogi któregoś dnia spotkasz Boga stop
Czy ponadczasowy utwór można napisać przed czasem
A da się założyć świat zanim ten świat się zacznie
Można założyć że tak bo czas wypełnia przestrzeń
A co wypełnia czas oprócz czterech literek
Mawiałem że nie istnieje choć byłem w błędzie obłędzie
Bo bezczelnie wszedłem Stwórcy w kompetencje
Miałem dobre intencje dlatego jeszcze jestem
Choć nie ma mnie tylko On jest który jest wszędzie
Oddaj się w Jego ręce a uczyni Cię dzieckiem przyjacielem
I być może ukaże Ci więcej
Nie wiem ile pozostało mi chwil
A ile pozostało Tobie Myśl
Zmiana beatu
Dziś wieczorem posłuchamy mojego ulubionego wokalisty
Śpiewaj Mike (just put your trust in my heart)
Jedziesz Mike (just put your trust in my heart)
Słuchałem Mike'a za małolata kiedy biedak żył
Dzisiaj przemawiam zza majka do małolatów w rytm
Możesz być królem popu lecz pamiętaj że Popkiller
Nawet jak jesteś mistrzem w kabinie skończysz six feet deep
Fruity Loops zrodził mi ten owoc pracy
Nie narodzisz się na nowo jeśli spalisz pomost wiary
Wszystko ma swój koniec i początek oprócz Boga
Szybko daj mu swoje filozofie wyjdź z grobowca
I spotkajmy się w Raju (In paradise)
Tylko kochaj Ojca wierz mocno w jego wszechmoc (just put your trust in my heart)
I spotkajmy się w Raju (In paradise)
Tylko kochaj Ojca wierz mocno w jego wszechmoc (just put your trust in my heart)
Michael wielki talent i wielka fortuna
Złoty zamek śmierć nie potrzebuje klucza umarł
Złota trumna Jezus ma dla Ciebie looper
To jak repetycja słucham w kółko nigdy się nie nudzę
Uczeń Słucham Mistrza a nie odwrotnie
Przecież opuść Cubea Cuba istnieje w edytury Twoich ścieżek
Ewidentnie nie jesteś machine choć upadasz
I upadaj żeby żyć trzeba zawsze wstawać
Aby spotkać się w Raju (In paradise)
Ufaj Jezusowi złóż ufność jego sercu (just put your trust in my heart)
Aby spotkać się w Raju (In paradise)
Ufaj Jezusowi złóż ufność jego sercu (just put your trust in my heart)
Każda czarna płyta niesie inny dźwięk
Chociaż forma się powtarza to odtwarza inną treść
Bóg jest gramofonem kładzie na mnie silne ramię
Jego igła dzięki łasce wprowadza w wibracje mnie
Mam rację wiesz
Jezus pokonał śmierć w trzydzieści trzy obroty
Może zrobię siedemdziesiąt sześć a co potem
Życie wieczne wydam płytę w niebie
I posłucham jej z Michaelem jeśli tylko tam przeszedł
Może spotkamy się w Raju (In paradise)
Słuchaj Ducha Świętego ufaj jego natchnieniom (just put your trust in my heart)
Może spotkamy się w Raju (In paradise)
Słuchaj Ducha Świętego ufaj jego natchnieniom (just put your trust in my heart)
Jackson umarł w moje urodziny to ciekawe
Świat pożegnał króla każdy chciał jego testament
Popełniali samobójstwa jakby był ich Panem
Dziwne a był tylko zwykłym nieboszczykiem
Niebo widzę i nie myślę co się stanie dalej
Czekam na to zmartwychwstanie
Nie zamartwiam głowy światem
Bo nadejdzie moment gdy pożegnam się z ziemskim padołem
Tak jak kiedyś Michael i przeżegnam się na koniec Amen
Do zobaczenia w Raju bracie (In paradise)
Zaufaj dziś miłości ukrytej w Świętej Trójcy (just put your trust in my heart)
Do zobaczenia w Raju siostro (In paradise)
Zaufaj dziś miłości ukrytej w Świętej Trójcy (just put your trust in my heart)
Dziennik Wracam na Ziemię Jest tak wiele do zrobienia
Tak wielu z nas potrzebuje miłości tu na Ziemi
Muszę stać się tym który rozdaje miłość mocą Boga
Ty też musisz się takim stać restauratorem dusz
Dopóki trwa życie Twoje moje nasze
Dopóki mamy jeszcze czas by zmieniać oblicze naszych dusz
Musimy nieść ludziom miłość bezinteresowną miłość
A któregoś dnia zapanuje ona na zawsze gdy wróci nasz Ojciec
My nie znamy dnia ani godziny
Dlatego już dziś walcz ze swoim grzechem
By stawać się świętym godnym ujrzenia Boga Stwórcy
Godnym otrzymania błogosławieństw Chrystusa
A może zobaczymy się w Raju