Kiedy płynie łza
Tak trudno ufać sobie jak mam ufać im
Co kiedy w życiu zbłądzę gdy posłucham ich
Komu mam zaufać kiedy tracę grunt
Komu mam zaufać kiedy lecę w dół
Komu oddać serce kiedy boli gdy boli boli boli
Komu mam zaufać gdy umieram sam
Komu mam zaufać kiedy czuję strach
Komu mam zaufać kiedy płynie kiedy płynie łza
Kiedy płynie łza kiedy spływa w dół
Kiedy płynie łza kiedy płynie łza ej
Komu zaufać Powiedz mi komu zaufać
Kiedy znów w sercu pustka kiedy Twój duch znów umarł
Kiedy czuć ból jak ua whatever
W sumie to nie ma ujścia bo pustka i próżnia ej
Ciągle próbujesz wypełniać tę pustkę facebookiem youtubem
I sięgasz po puszkę i lufkę i różnie to robisz
Ale nadal pustka jest
A nadal puste serce nadal puste wnętrze
Nie masz czym wypełnić Go
Komu mam zaufać kiedy tracę grunt
Komu mam zaufać kiedy lecę w dół
Komu oddać serce kiedy boli gdy boli boli boli
Komu mam zaufać gdy umieram sam
Komu mam zaufać kiedy czuję strach
Komu mam zaufać kiedy płynie kiedy płynie łza
To leci dla wielkich osiedli dla tych co na nich osiedli
Jak wielki Titanic na dnie oceanu a świat na nich nadal zarabia i kręci
Też żyłem na wielkiej płycie'' marzyłem o wielkiej płycie
Co doda mi skrzydeł i wyrwę się z klatki jak Sokół i Szpaku polecę na bicie
Wiem co to znaczy mieć ranę w serduchu co krwawi tak bardzo
Że zbierasz szmatami wynosisz wiadrami a dziurawe serce nie przestaje krwawić
Wiem co to znaczy nienawiść wiem co to znaczy planować się zabić
Wiem co to znaczy samotność i moknąć na deszczu gdy znowu Cię przyjaciel zdradził
Ej Wiem że tej pustki nie wypełnią dragi gdy ona naga i Ty jesteś nagi
Hajsy droga do sławy nic na tej Ziemi nie wyleczy rany
Nic już i dobrze o tym wiesz
Jeśli nie wypełni mnie świat to co wypełni mnie Wiesz czy nie
Komu mam zaufać kiedy tracę sens komu mogę zawsze wierzyć tu
Komu mam zaufać kiedy sam sobie już nie ufam
Komu mam zaufać kiedy nie ufam sam sobie
Gdy zamykam swe oczy to staję nad swoim grobem
To spędza mi sen z powiek to jak ostatnia spowiedź
Nim nacisnę na spust i w końcu się spotkam z Bogiem nie nie nie
A może tego nie zrobię Widziałem ziomek demony jak żywe
Piłem przez tydzień i ćpałem przez tydzień
I rzygałem potem tym dalej niż widzę
Nie nie nienawidziłem też samego siebie
O wiele trudniej się wspina na szczyty
O wiele łatwiej się spada na glebę
Komu mam zaufać kiedy płynie łza
Komu mam zaufać kiedy jestem sam
Komu mam zaufać kiedy tracę grunt
Pomóc może tylko Bóg
Ufam tylko Bogu bo On zbawi mnie
Ufam tylko Bogu bo pokonał śmierć
Jemu oddam całe swoje serce
Bo u Boga jest najbezpieczniej
Komu mam zaufać kiedy przyjdzie śmierć
Tylko Jemu ufam On wybawi mnie
Komu mam zaufać kiedy przyjdzie kiedy przyjdzie czas
Kiedy przyjdzie czas
Kiedy zamknę oczy swe lecz nie będę sam
On ożywi mnie
Jezu Ufam Tobie