Marta Joanna od Aniołów
Szpitalne okno
Wpuszcza słońce
Na twą twarz
Dźwięki skalpela
W odrętwieniu
Każą trwać
Długi korytarz
Wybudzona patrzysz na mnie
Byłaś przez moment
Na Księżycu i na Marsie
Bo gdybym utracił Cię
Nie mógłbym przeprosić wiesz
Za podłe draństwa
Moje zdrady i moje kłamstwa
Szpitalne łóżko
Pożegnaniem
Czasem jest
Twoje spojrzenie
Niesie dobro skleja sens
Jesteśmy z córką
Obok Ciebie
Obok Ciebie
Ta chwila
Wieczną dla mnie będzie
Bo gdybym utracił Cię
Nie mógłbym przeprosić wiesz
Za podłe draństwa
Moje zdrady i moje kłamstwa