Weekendowy Szał [David Remix]
Przyszedł poniedziałek po ciężkim weekendzie
Nie ma kiedy poleczyć się o nie o nie
Jutro wtorek będzie też na sucho przejdzie
W środę wstaję szósta pięć aha
W czwartek zawsze łatwiej idzie jak po maśle
No bo bliżej końca już jest hahahaha
Piątek to początek tego co w sobotę
Będzie miało dalszą część
Szalej aż do rana zapiąć pasy czas
Grawitacja działa moc procentów ma
Noga lewa prawa śmiało rusza w tan
Do niedzieli laba weekendowy szał
Szalej aż do rana zapiąć pasy czas
Grawitacja działa moc procentów ma
Noga lewa prawa śmiało rusza w tan
Do niedzieli laba weekendowy szał
Weekendowy szał
Weekendowy szał
Do niedzieli laba
Weekendowy szał
Weekendowy szał
Na parkiecie panie kuszą nieprzerwanie
Każdy facet już poci się
Wyzwolone tańce niemoralne harce
To sobotniej nocy czar jest
Wszystko ma tu wzięcie każdy działa prężnie
By najwięcej dla siebie mieć
To co jutro będzie jest nieważne wszędzie
Tu i teraz liczy się tak liczy się
Szalej aż do rana zapiąć pasy czas
Grawitacja działa moc procentów ma
Noga lewa prawa śmiało rusza w tan
Do niedzieli laba weekendowy szał
Szalej aż do rana zapiąć pasy czas
Grawitacja działa moc procentów ma
Noga lewa prawa śmiało rusza w tan
Do niedzieli laba weekendowy szał
Weekendowy szał
Weekendowy szał
Do nie niedzieli laba
Weekendowy szał