Da da daj
Oh my God patrzysz tak
Chyba ostra faza nadal u Ciebie trwa
Tak mnie podniecasz Ty i mister hash
Uzależniasz mnie jak ciężki drug
Na zegarze szósta otwierasz szeroko usta
To jest me gusta całonocna rozpusta
Na plecy rzucam zabieram ku moim żądzom
Rozpalę ogień zrobię wszystko by było gorąco
Oh my God patrzysz tak
Chyba ostra faza nadal u Ciebie trwa
Tak mnie podniecasz Ty i mister hash
Uzależniasz mnie jak ciężki drug
W naszej sypialni chcę zapalić Cię jak zapalam świecę
Ręce już w ruch zrzucam z siebie kiecę
Spojrzeniem nęcisz i patrzysz mi prosto w oczy
Mówisz do mnie tylko trzy słowa królu mój złoty
Stajesz się ofiarą naszej tej dzikiej nocy
Strzelam spojrzeniem do Ciebie tak prosto jak z procy
Przytul i wyglądaj jak prawdziwa dama
Za kilka chwil urządzę Ci z happy endem dramat
Kocham dziary jak Martin Garix
Kocham czary jak romans Paryż
Jak opętany w niej zabujany
Spokojnie mała ja obeznany
Czuje zapach na mej skórze
Przybliżam się by czuć go dłużej
Patrzę w głąb Twych oczodołów
Dziś rozpalę Cię po kryjomu
Oh my God patrzysz tak
Chyba ostra faza nadal u Ciebie trwa
Tak mnie podniecasz Ty i mister hash
Uzależniasz mnie jak ciężki drug