Po Kolana w Mule
Drogi sztuczny marmur
Elewacji dumnych stal
Dają mi bezpiecznie żyć pod
Niebem jarzeniowych lamp
Tylko czemu jest tak ciężko
Dostać się na szybszy pas
Już nie będę z góry płacić
Znów spóźniona
Po kolana w mule, nagle puk puk, któż to tam?
Jak to kto, Twój prawnuk, dalej kop kop, nie chcę sam
Cieszyć się przyszłością, dawaj chodź chodź, pomysł mam
Pospiesz się, nim runie wszystko bum bum - to nasz plan
Miejską dżunglę podlewa kwaśny deszcz
Miejską dżunglę ogrzewa smogu pled
Miejską dżunglę malujemy na zielono
Miejską dżunglę można wyciąć w pień
Miejską dżunglę podlewa kwaśny deszcz
Miejską dżunglę ogrzewa smogu pled
Miejską dżunglę malujemy na zielono
Miejską dżunglę można wyciąć w pień
Mamy tu jak w niebie
Ekspresowo żyć się da
Może tylko czasem cuchnie
Nocą z bud z kebabem mgła
No i jeszcze mała prośba
Czy ktoś mógłby szepnąć im
By przestali wszyscy wreszcie
Chcieć tego, co ja
Po kolana w mule, nagle puk puk, któż to tam?
Jak to kto, Twój prawnuk, dalej kop kop, nie chcę sam
Cieszyć się przyszłością, dawaj chodź chodź, pomysł mam
Pospiesz się, nim runie wszystko bum bum - to nasz plan
Miejską dżunglę podlewa kwaśny deszcz
Miejską dżunglę ogrzewa smogu pled
Miejską dżunglę malujemy na zielono
Miejską dżunglę można wyciąć w pień
Miejską dżunglę podlewa kwaśny deszcz
Miejską dżunglę ogrzewa smogu pled
Miejską dżunglę malujemy na zielono
Miejską dżunglę można wyciąć w pień
Gdyby jakiś cud cud cud cud
Przed piętnastą mógł mógł mógł mógł
Gdyby jakiś cud cud cud cud
Przed piętnastą mógł mógł mógł mógł