Wstajesz, nie upadnij
[Zwrotka 1]
Joł, nie ma przeciwników, są kolejni przegrani
A porażki zbierz, tylko przerwami od wygranych
Ludzie płacą by cię widzieć, wrogowie się modlą
A ty idź i walcz, z honorem o godność
Jeden cel, jedna duma, choć krew jest słona
Czujesz pod stopami piach, swój los masz w dłoniach
I do dnia, kiedy nie poczujemy ziemi
Leżąc sześć stóp pod nią, po swoje idziemy
Aby wygrać, na ustach masz smak ryzyka
Znów ona cię przytula, bo wygrywasz, zazwyczaj
Nic się nie zmienia, nadal bloki są te same
Tylko słońce świeci jaśniej po każdej wygranej
Póki nadzieja tu nie zgaśnie na amen
Ty swój punkt sam obierasz, celuj w punkty obrane
I zdobywaj dziś to, co wczoraj nie znane
Spytaj czy wróg pisze szybko, bo pisze testament
[Refren]
Może masz sny, masz wolę walki
Chcesz być kimś, nie bądź jak każdy
Cel, Boże daj mi, bezsens pożegnajmy
Upadasz, wstajesz, wstajesz, nie upadnij
Może masz sny, masz wolę walki
Chcesz być kimś, nie bądź jak każdy
Cel, Boże daj mi, bezsens pożegnajmy
Upadasz, wstajesz, wstajesz, nie upadnij
[Zwrotka 2]
Świat, nie ma lekko, grasz o wszystko, rodzaj pasji
Myślisz, że było lekko? Wspomnij łzy w oczach matki
Ktoś musi wisieć na linach, ktoś słyszeć wiwat
Jeden musi paść, by drugi mógł wygrywać
Idziesz po swoje, od kilku lat jakoś
Czasem w otoczce krwi, jak czerwieni matador
Warto się poddać, by jutro wstać w chwale
Bo przegrywamy bitwy, lecz wojny są nasze
To jest jak słowa, czasem prosty trafia
A im większa renoma, tym większy masz zasięg
Przestać to slogan, ja przestać nie potrafię
Ktoś słania się na nogach, ty to kochasz raczej
Z ofiary w bestię, to grozi rozszarpaniem
A na koniec żonie powiemy "cześć, kochanie"
Na koniec dłonie umyjemy pod kranem
Kolejna walka, kolejny brak przegranej
[Refren]
Może masz sny, masz wolę walki
Chcesz być kimś, nie bądź jak każdy
Cel, Boże daj mi, bezsens pożegnajmy
Upadasz, wstajesz, wstajesz, nie upadnij
Może masz sny, masz wolę walki
Chcesz być kimś, nie bądź jak każdy
Cel, Boże daj mi, bezsens pożegnajmy
Upadasz, wstajesz, wstajesz, nie upadnij
[Zwrotka 3]
Do przodu, niebo to limit takim jak my
Tacy jak my chcą dziś tylko walki
Dziś, adrenalinę na tacy podajmy
Bo tacy jak wy chcą krwi, ekscytacji
Żadna kropla potu nie idzie na darmo
Gdy zginąć walcząc lepiej niż normalnie żyć
Wracasz z tarczą, trzymasz na opuszkach sny
Tatuaże łączą kiedyś, jutro, dziś
Tylko klatki te same
Te same klatki piją, jeśli znów wygrałeś
Heh, i nadal Szczecin ten sam
Kolejny z nami grał, kolejny z nami przegrał
I nadal Szczecin ten sam
Jedni pragną przeżycia, drudzy pragną zwycięstwa
Kolejny weekend, zbyt daleko od domu
Nastaję cisza, oślepia blask neonów
[Refren]
Może masz sny, masz wolę walki
Chcesz być kimś, nie bądź jak każdy
Cel, Boże daj mi, bezsens pożegnajmy
Upadasz, wstajesz, wstajesz, nie upadnij
Może masz sny, masz wolę walki
Chcesz być kimś, nie bądź jak każdy
Cel, Boże daj mi, bezsens pożegnajmy
Upadasz, wstajesz, wstajesz, nie upadnij
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]