U Ciebie w piekle
Słyszę pusty krzyk mówię że mam dość
Widzę tylko drzwi czuję tylko złość
Za nimi ktoś czeka namiętnie
Do zobaczenia wkrótce u ciebie w piekle
Słyszę pusty krzyk mówię że mam dość
Widzę tylko drzwi czuję tylko złość
Za nimi ktoś czeka namiętnie
Do zobaczenia wkrótce u ciebie w piekle
Droga mamo uciekłem w domu się pozmieniało
Nie mówiłaś mi o wczoraj dlatego jutro chuj dało
Gdy spadałem na dno gdy wstawałem sam wciąż
Wytarłem szmatą buty nazwano ją moralność
Gdzie przyjaciele? Traciłem lub odchodzili sami
Rap dał mi tysiące ale zniszczył organizm
Kiedyś chciałem skończyć z tym gównem w jednej chwili
Ale marzenia miałem dłuższe niż winy
Alkoholizm nie do mnie mówiłem to codziennie
Ale polej mi proszę bo mi się trzęsą ręce
Kac? Jaki kac? Wreszcie to skumaj Rafał
Gdy pijesz przez dwa lata to nie masz kurwa kaca
Kobiety? Trudny temat i głupi schemat
Bo gdy mam wartościowe to je na kurwy zmieniam
Twarze bliskich są już tylko nieznajome
Skończymy w piekle bezczelnie liżąc smołę
Słyszę pusty krzyk mówię że mam dość
Widzę tylko drzwi czuję tylko złość
Za nimi ktoś czeka namiętnie
Do zobaczenia wkrótce u ciebie w piekle
Słyszę pusty krzyk mówię że mam dość
Widzę tylko drzwi czuję tylko złość
Za nimi ktoś czeka namiętnie
Do zobaczenia wkrótce u ciebie w piekle
Praca? Rzuciłem już kilka każdą w moment
Aby żyć jak bezdomny i jeść za pożyczone
Potem grałem koncerty aż trasę chujnia wzięła
Została szafa ciuchów i zamiast mózgu melanż
Związki? Psułem rozwiązań brak przy jednej
Jakbyś zawiązał supeł i odciął mi dwie ręce
I wtedy nie patrzyłem czy wolne czy zajęte
A gdy mówiła 'chodź' po prostu za nią szedłem
Ćpunem chyba nie byłem i chyba już nie będę
Choć nigdy nie mów nigdy gdy ci posypią kreskę
Moje życie to ich życie moje upadki
To karma w ich pyskach mogę psy nakarmić
Im dalej gruntu bliżej szaleństwa mała
Ciągnie w nieznane nie mów że nie wiedziałaś
My piszmy krwią łzami resztą hańby
Chore pamiętniki ludzi nienormalnych
Słyszę pusty krzyk mówię że mam dość
Widzę tylko drzwi czuję tylko złość
Za nimi ktoś czeka namiętnie
Do zobaczenia wkrótce u ciebie w piekle
Słyszę pusty krzyk mówię że mam dość
Widzę tylko drzwi czuję tylko złość
Za nimi ktoś czeka namiętnie
Do zobaczenia wkrótce u ciebie w piekle
Nigdy nie byłem wzorem wzorem? To abstrakcje
Czymś ci imponuję? Kurwa to masz fajnie
Na butach błoto kolejnych skreślanych
Zmieszanych z nim ludzi oplutych zbluzganych
Pijar? Chuj w pijar mamy koncert znów piję
Gdy chcę to rzygam wybacz nic na siłę
Ktoś mówił że chce dojść gdzie ja jestem
I budzić się codziennie w zupełnie innym mieście
I nie czuć miłości nie wiedzieć czym jest szczęście
Brak szacunku sceny pierdole go nie chcę
Tylko brat płonie w oczach ten ogień
Sumienie zbyt ciężkie wiecznie zimne dłonie
Ty patrz jak tańczę pisz książki o błaźnie
Chcesz wyjątkowości? Troche jej we mnie znajdziesz
Patrz jak patrzę ludzie się odwracają
I tak nienawidzisz mnie ciągle tak samo