Jeden dzień
Zostaw bogom niebo w ręce weź to co możesz
Czas stworzyć własny raj pokazać kto jest bogiem
Nerwy koję co dzień ktoś to zwał ucieczką
Gdy nadejdzie mój czas chętnie oddam przeszłość
Miałem chwile których nie zamienię na nic
Daj mi dobę by marzenia głupich stały się planami
Patrzysz na przegranych życiorysów zamęt
I choć każdy chciał być kimś nie każdemu to pisane
Mówią rap coś daje chłonie obłęd jestestwo
My nie możemy przegrać niektórzy już tylko nie chcą
Mówili rap coś daje nadzieja jest bodźcem wiary
Oddam ten cały rap by nie skończyć jak stary
Mierzę siły zamiary kiedyś stąd odejdę
Zamienię całe życie na dzień w którym się spełnię
To dla ludzi śmieszne brzmi niedorzecznie
Mam jedną kartę mam cel zrobię co zechcę
Jeden dzień to dwadzieścia cztery godziny by
Zacząć być szczerym i rzucić cień na kpiny z gry
To aż za dużo czasu by zmienić swój charakter
Odpuścić after i na herbatkę zamienić Tatrę
Jeden dzień pytam czemu kurwa nie dziś
Rozkmina tak trudna po co się zmieniać
Lepiej w to wbić jasny chuj
Czekać aż dopadnie mnie rak lub zawał
Zaakceptować cały ten gnój jako fakt
I nadal tkwić w dniach tygodniach miesiącach latach
Siwieć i pogrążać się w pamięci bez końca w datach
Jeśli los zależy od nas
Czemu tak mało ludzi nie chce się brudzić
Chyba dobro zbytnio ich nudzi
Jeśli ktoś bierze mnie za wzór - typowy chory error
Za dużo w nim niewiadomych i tak równa się zero
PeeRZet nie znajdziesz tego w mądrych książkach
Sorry za dużo tu niewiadomych nie da się rozwiązać
Słuchaj jak bije serce odlicz dobę od teraz
Teraz pomyśl że w ten dzień spełniasz swoje marzenia
W jeden dzień orszak snów znaczna część pragnienia
Mówisz nasz czas nastał czas zmian nastawienia
Jestem Rafał gadam do świata on leje mi drinki
Chciałeś uczuć na trackach masz tu uczuć striptiz
Dzień gdy spojrzę w lustro powiesz mi wygrałeś
Nie pytaj mnie o jutro może go nie być wcale
Jeden dzień by odmienić los śmieszne co
Gdy przed lustrem mówi to twój głos na lepsze krok
Brzmi niedorzecznie mówiąc do siebie nie zmienisz nic
Dopóki ktoś z bliskich się nie pogrzebie i wbity shit
Serce od strony pleców przeszkadza żyć bez stresu
Od zwrotek i notesu do gablotek i interesów
Stąd do świata idiotek jeden krok potem
I tak zamieniasz dom na dobrą kwotę i fotel