Narkotyki to Hardkor [Album]
Ej czemu siebie nie słyszę
Narkotyki to hardkor
Możesz poznać moje flow
Narkomana poznaj flow
W ręce joy w drugiej joy
I w trzeciej joy
Chcesz mieć zdjęcie? Dobra chodź
Mogę dać Ci polaroid
Dotykam twój mokry srom
Z koleżanką wolisz ją
Wolisz ją
To se poliż ją
Jestem polish ziom a nie polish boy
Mabczy włączył dobry chord a mój kutas to pytong
Nie wypuść ze swoich rąk nigdy go
Mam dla Ciebie tylko to
Obudziłem się dzisiaj bez nogi
Kurwa pierdolone dragi
Narkotyki chcą sprowadzić mnie na dno
Narkotyki nigdy dość nigdy dość
Nigdy dość nigdy dość nigdy dość
Wziąłem je
To był pierdolony błąd
Wypiłem se trzy kawki
Zajebałem trzy strzykawki
Trzy pierdolone dawki
I złapałem zgon
Narkotyki
Ja wziąłem to i nie wiem co się dzieje więc dopiję bro
I walnę jeszcze więcej
Proch ten ryje banię mi i co powiesz ziom
Ja teraz bawię się tu z nią
Dziąsła krwawią mi co noc
Serce staje mi co noc
Umierałem już tyle razy że to hardkor
Ryj zniszczony jak pomidor
Narkotyki
Biorą dupy z mojej okolicy okolicy
W nocy krzyki
Drogi proch od zakonnicy
Na mównicy
Ćpuny na koncercie na ulicy
Są lepsze rzeczy niż narkotyki narkotyki
Skosztujesz trochę więcej niż 3CNC
Wnet pokochasz wszystkie dragi
Święte ziele
Krzycieć powinien nawet ksiądz w kościele
Ale tego papież nie pozwoli
On woli święte rurki z kremem