Z podziękowaniem [Album]
Ej, ej, ej, ej
Dokładnie tak
Albo dokładnie nie
Takiego rapu już nikt nie nagrywa
Czas to zmienić
Dwa zero dwa dwa
Reprezentacja Bałut
Tabasko
Tabasko
Tabasko
Tabasko
Takich płyt już nikt nie nagrywa
Rap mojego pokolenia niknie jak Atlantyda
Nie licz na fanfary, że ktoś da nam na finał
Sól, chleb, pół litra, jutro na kaca klina
Dzieciaki dorastają, gasną chwile jak ogień
Już liceum, a dopiero co byłem przy porodzie
Jak ten czas zapierdala
Widząc siebie włosy z głowy już spieprzyły mi na jaja
Przestałem jarać, ważę ponad sto kilo
"Ostry, ale się spasłeś" mówią jak mnie widzą
No i co? Nikt nie twierdzi, że niećpanie niе boli
Odkąd rzuciłem nałogi to jebnął mi metabolizm
Dobrzе mi z tym
I dalej robię swoje, los pozwala z tego żyć mi
Mogę se pozwolić by nie słyszał mnie już nikt i
Nawet jeśli rap to komercyjny syf dziś
Dzięki za czas, w którym dorastaliśmy
Jeszcze raz dzięki za cztery elementy
Za czasy gdzie marketing tworzyły dobre wersy
Uliczne legendy rapu z przegrywanych kaset
Gdzie skille, a nie dramy rymom nadawały zasięg
Jeszcze raz dzięki za cztery elementy
Za czasy gdzie marketing tworzyły dobre wersy
Uliczne legendy rapu z przegrywanych kaset
Gdzie skille, a nie dramy rymom nadawały zasięg
Nikt w tym stylu nie nagrywa, trend minął
Teraz TikTok, puste słowa i produkcje bez imion
Postęp czasów działa jak chce konsument
Niedługo ci opierdolą gałę za łapkę w górę
Co jest ziomy? Mnie nie stworzył algorytm
Tylko rymy, tłuste skille, żaden pomysł na blogi
Tłuste tomy, znajomi, blanty, whisky do coli
I marzenia by mówili w Polsce wszyscy o Łodzi
Teraz to brzmienie kopie nawet pod wodą
Prosto z Bałut olimpijski styl waterpolo
To jak na koncertach pogo kiedy przypierdalasz głową
Albo w ostatnich sekundach rzut za trzy niedolot
Co było wczoraj ma swoją historię
Jutro pewnie też doda nowe słowo do wspomnień
Byle być w formie i nie tracić ambicji
Dzięki wszystkim za czasy, w których dorastaliśmy
Oto nasza rzeczywistość
Wszystkim jest kartka
Ani się obejrzeliśmy jak zostaliśmy ludźmi z papieru
Jeszcze raz dzięki za cztery elementy
Za czasy gdzie marketing tworzyły dobre wersy
Uliczne legendy rapu z przegrywanych kaset
Gdzie skille, a nie dramy rymom nadawały zasięg
Jeszcze raz dzięki za cztery elementy
Za czasy gdzie marketing tworzyły dobre wersy
Uliczne legendy rapu z przegrywanych kaset
Gdzie skille, a nie dramy rymom nadawały zasięg