Momenty
Płaczę z radości i śmieję się z bólu
Wypluwam treść wnętrzności przed drzwiami do klubu
Ledwo zdążyłem bramkarzowi nie obrzygać butów
Był ze dwa razy większy od moich ówczesnych długów
Dwa tysiące trzeci żyłem bez trudu
Dziecko dżungli bawiłem się tylko lalkami voodo
Białe Słońce oczy otwarte przez całą dobę
Dużo ruchu ale nie nazwałbym tego sportem
Czerwone Nike Cortez chodziłem dużo wolniej
Dziewięćdziesiąte przewinięte w magnetofonie
Zdejmuję folię z „Enter The Wu" w samochodzie
Jakbym wsiadł w rollercoaster to był ogień dobry Boże
Wiesz co? Dzięki temu dziś tworzę
I nie mówię o hiphopie lecz o całej swojej drodze
Wszystko co kiedykolwiek osiągnąłem
Właśnie tego dnia miało swój początek
Ziomek
Tego nikt mi nie zabierze bądź pewny
Długie życie czyli krótkie momenty
Jedna chwila może wszystko zmienić
Zamknij oczy i zaciśnij zęby
Tego nikt mi nie zabierze bądź pewny
Długie życie czyli krótkie momenty
Jedna chwila może wszystko zmienić
Na lepsze na gorsze cokolwiek człowiek
Człowiek
Cierpię ze szczęścia i duszę się tlenem
Złamana szczęka pod klubem siedzę krwią pluje na ziemie
Ochrona mówi bym spierdalał bo brudzę im teren
A widok krwi na ulicy odstrasza dziś klientelę
W 199 żyłem jak Tiryl
Syn demonów bawiłem się tylko tablicą Ouiji
Czarny Księżyc zieleń chroni oczy ponoć przed błyskiem
Czuję spokój choć nie nazwałbym tego ziołolecznictwem
Nocą na misje póki farby są w puszce
Słuchawki walkman i kasety przewijane ołówkiem
Rap był prawdziwy jak emocje brudny jak osad w lufce
Ciężki jak wpierdol na dzielni pusty jak droga na burdel
I tak siedząc na ziemi widząc jak krew ścieka na dłonie
Pomyślałem skurwysyny to jeszcze nie koniec
Wiesz co? Dzięki temu wciąż tworzę
Nieistotne co zdobyłem lecz co zostawię po sobie
Tego nikt mi nie zabierze bądź pewny
Długie życie czyli krótkie momenty
Jedna chwila może wszystko zmienić
Zamknij oczy i zaciśnij zęby
Tego nikt mi nie zabierze bądź pewny
Długie życie czyli krótkie momenty
Jedna chwila może wszystko zmienić
Na lepsze na gorsze cokolwiek człowiek
Człowiek