Intro
Ja ostatni, bo po co mam się wybić
Skoro ci ostatni i tak będą pierwszymi
To, ja najmniejszy, bo ci co są wysoko
Nie znajdą mnie po śladach, gdy nogę mam bosą
Zastanawia mnie jedno, będąc na szarym końcu
Ile razy dali dupy, ci co teraz są na podium
Choć ze szczytu widać rozległe równiny
Ja, człowiek z równin, w dupie mam wyżyny
Nie jestem bogiem i po co do nich gonić
Już jeden z nich spadł szybciej niż na szczyt wchodził
Nie da się tak, wybiorę drogę inną
Bo tylko lenistwo rodzi bezsilność
Choć droga kręta a slina cierpka
Tematyka cięższa niż antykoncepcja/
Choć skóra cięta, rana niezrośnięta
Siemka to ja - O -eN - eN - Ka