Wale wóde w cieniu
Dotykam promień idę w jego głąb
Spotyka mnie czerń i ja spotkałem ją
Tańczymy pod dźwięk między galaktycznych słońc
Obok stoi mój gniew a ciemność zachwyca grą
Wszystko jest takie ten a ten jest takie to
Wszystko jest takie oddziel my i nadal obok
Napisze o tym tekst może na przyszły rok
Zaraz gdy ze szczątków serc poskładam swoje dno
Czekam tu jak wiesz wiesz jak czekam kto
Podsłuchuje szept także słyszy czarny kot
Zbiera się na deszcz choć przejrzyste niebo
Przydałby się tlen taki jak tamci tlą
Znowu nachlałem się znowu dobrze mi z tym wciąż
Znowu miałem biec a znów przyszło mi z tym siąść
Choć pójdziemy w cień dam ci ciepły koc
Bo w ten słoneczny dzień mamy piękną czarną noc
Jak zarobić złotówkę nikoś wyjechał z planem
Ty klawisze ty perkusje ty brzdękaj na gitarze
Zrobimy kurwa blues band ja zajmę się wokalem
Jeszcze zanim dzień uśnie szepnij że mamy talent
Chodźmy na naszą miejscówkę tą pod wszelkim umiarem
Pustkę zapijam duszkiem z przyjaznym duszkiem pale
Zapraszam cie na lufkę choć mam niewielki barek
Bo wale grejpfrutówkę i popijam browarem
W ciemni ludzie ślepi on narzeka po chwili
Życie się coś nie lepi albo nie ta stroną ślinisz
Widzę wszystko w sepi wiem jestem pijany
A miałem kurwa nie pić odkładać many many
Za każdym razem to śmieszy za każdym tych samych
I co się kurwa cieszysz? Alkusie jebany
Ogarnij choć coś na zeszyt znowu mam te stany
Gdy nie ruszam się z pieleszy a tonę w słońcu Toscanini
Znów drze mordę jakiś kretyn kurwa między blokami
Życie mi złorzeczy chuj w to i tak bon spłukany
Mamy plan naciukać się tym może lekko pojebany
Napisze parę skeczy kabaret nikoś i mandaryn
Powrót pod granice a w głowie nadal pstro
Uuu patrz jak idzie ten seksowny krok
Brat zostawiam butle idzie i dalej idę z nią
Słońce dopiero w zenicie a my coraz głębiej w mrok
Jak zarobić złotówkę nikoś wyjechał z planem
Ty klawisze ty perkusje ty brzdękaj na gitarze
Zrobimy kurwa blues band ja zajmę się wokalem
Jeszcze zanim dzień uśnie szepnij że mamy talent
Chodźmy na naszą miejscówkę tą pod wszelkim umiarem
Pustkę zapijam duszkiem z przyjaznym duszkiem pale
Zapraszam cie na lufkę choć mam niewielki barek
Bo wale grejpfrutówkę i popijam browarem
Gadam z niewidzialnym kumplem zamknij bar zostaw samochód
Polewaj mnie wódkę najlepiej tą od szkotów
Ja dam opowieści krótkie czarnych samotnych kotów
Zakochany kundel pusto przy stole i wokół
Dawaj nową butle i jeszcze kilka szotów
Aż mordą o blat nie huknę 25 w tym roku
Zalewam się smutkiem z tytanowego stopu
Wróżka wyjmuje różdżkę i szepcze do mnie notuj
To co ja sam czuje dam jej tobie poczuć
Bo już w ogóle nie umiem tutaj sam i rapu otóż
Codziennie tak u mnie rap nowych odlotów
Ale nie ważne gdzie fruniesz będzie przy twoim boku
Nie nastrojony instrument i zdeptany krokus
Obrysy po dumie deszcz ze śniegiem z obłoków
Czuję potężny strumień niezbyt zwyczajnych pokus
Znowu mnie prowokujesz znów wyłaniając się z mroku
Jak zarobić złotówkę nikoś wyjechał z planem
Ty klawisze ty perkusje ty brzdękaj na gitarze
Zrobimy kurwa blues band ja zajmę się wokalem
Jeszcze zanim dzień uśnie szepnij że mamy talent
Chodźmy na naszą miejscówkę tą pod wszelkim umiarem
Pustkę zapijam duszkiem z przyjaznym duszkiem pale
Zapraszam cie na lufkę choć mam niewielki barek
Bo wale grejpfrutówkę i popijam browarem