Na betonie kwiaty nie rosną
Żegnacie pola zielone
Żegnacie rzeki przejrzyst
Człowiek was skazał na niedolę
Na wieczną nieczystość
Choć tam niezdrowe powietrze
Zatrute dymem z kominów
I zakażony nasz wietrze
Strontem nam płuca wentyluj
Na betonie kwiaty nie rosną
Twarde bruki nie pachną wiosną
Na kamieniu nic się nie rodzi
Lecz na rodzinie podobno nie szkodzi
Na betonie nie kwitną róże
A jabłonie na szorstkim murze
Bądź zdrowa cywilizacjo
Ty jesteś od nas mądrzejsza
Gdy tak nas trujesz z wielką gracją
Ty Borgia lukrecjo
Perspektyw tyle odsłaniasz
I do postępu nakłaniasz
Lecz sama z bólu się słaniasz
Może witamin Ci brak
Na betonie kwiaty nie rosną
Twarde bruki nie pachną wiosną
Na kamieniu nic się nie rodzi
Lecz na rodzinie podobno nie szkodzi
Więc zostawmy choć skrawek ziemi
Miejsce dla kwiatów i dla zieleni
I dla zieleni i dla zieleni