Chłód
[Zwrotka 1]
Ponownie ogarnął mnie chłód
Świeży śnieg przykrył błoto, brud i bruk
Księgę pełną słów zaczyna spowijać lód, a czytałaś ze mnie lepiej niż z nut
Odpalam notatnik w razie w, czuję coś jak déjà vu
Wnętrze połamane w pół, odkąd otworzyłaś drzwi
Chyba zaraz przestanę liczyć który to raz lodem spowity
Jesteś czarą goryczy, którą łykam bez popity
[Refren]
Bo wiało chłodem na powierzchni i pod spodem
Niezrozumiany nadal jakbym gadał kodem
Myślę o tobie, kiedy jadę samochodem
Myślę o danym słowie, które tonie w dół pod lodem
Bo wiało chłodem na powierzchni i pod spodem
Niezrozumiany nadal jakbym gadał kodem
Myślę o tobie, kiedy jadę samochodem
Myślę o danym słowie, które tonie w dół pod lodem
[Zwrotka 2]
Jak tu nie zrywać wisiorków i bransoletek?
Ten ból w środku przechodzi jak pełna garść żyletek
Z drugiej strony to jeszcze nawet nie jest półmetek
Ale nikt zrównoważony nie prosił o taką dietę (e-e)
Nie mam już sił, w zasadzie padam na ryj można by rzec
A intencje mam dobre, mogę przyrzec, przyrzeknąć
Nie wstydzę się w ogóle, od dzisiaj odcinam przeszłość
Czuję się podle, byleby tylko to przełknąć
[Refren]
Bo wiało chłodem na powierzchni i pod spodem
Niezrozumiany nadal jakbym gadał kodem
Myślę o tobie, kiedy jadę samochodem
Myślę o danym słowie, które tonie w dół pod lodem
Bo wiało chłodem na powierzchni i pod spodem
Niezrozumiany nadal jakbym gadał kodem
Myślę o tobie, kiedy jadę samochodem
Myślę o danym słowie, które tonie w dół pod lodem
Bo wiało chłodem na powierzchni i pod spodem
Niezrozumiany nadal jakbym gadał kodem
Myślę o tobie, kiedy jadę samochodem
Myślę o danym słowie, które tonie w dół pod lodem
Bo wiało chłodem na powierzchni i pod spodem
Niezrozumiany nadal jakbym gadał kodem
Myślę o tobie, kiedy jadę samochodem
Myślę o danym słowie, które tonie w dół pod lodem
[Outro]
Ponownie ogarnął mnie chłód
Świeży śnieg przykrył błoto, brud i bruk
Księgę pełną słów zaczyna spowijać lód, a czytałaś ze mnie lepiej niż z nut