W źrenicach
Po drugiej stronie świadomości
W głębi ciemności
W śnie najgłębszym
Po drugiej stronie złego lustra
W każdym odbiciu szkła
Pomiędzy każdym moim gestem
Pomiędzy każdym twoim słowem
Wciska się w każdą wolna przestrzeń
Zmienia się w kurz
Znów pada śnieg
W źrenicach twych sypie śnieg
Zamarzła rzeka między nami
Po kruchym lodzie się zbliżamy
Do siebie już tak niedaleko
Już widzę jak
Znów pada śnieg
W źrenicach twych sypie śnieg
I chociaż wokół błękit nieba
I chociaż rzeki tutaj nie ma
W źrenicach twych sypie śnieg
Znów pada śnieg
W źrenicach twych sypie śnieg
Znów pada śnieg
W źrenicach twych sypie śnieg
Znów pada śnieg
W źrenicach twych sypie śnieg