Nie płoszcie miłości
Nie płoszcie jej nie rozbudzajcie tej miłości
Póki nie zechce sama
Nie płoszcie jej nie rozbudzajcie tej miłości
Póki nie zechce
O jakże piękna jesteś ukochana moja
O jakże piękna
Oczy twoje jak gołębice za twoją zasłoną
O jakże piękna jesteś ukochana moja
O jakże piękna
Usta twoje miodu pełne lilie
A skóra twa wonna
Jak woń jaśminu
Jak cynamonu woń
Jak mandragory woń
Twoja miłość
Nie płoszcie jej nie rozbudzajcie tej miłości
Póki nie zechce sama
Nie płoszcie jej nie rozbudzajcie tej miłości
Póki nie zechce
O jakże piękna jesteś ukochana moja
I nie ma w tobie skazy
Z Libanu przyjdź Oblubienico
Ze szczytu Hermonu i Seniru
O jakże piękna jest wierna i niezmienna
I nic nie ugasi jej ognia
Jak śmierć mocna jest miłość twoja
Jak woń jaśminu