Baqaa
To przecież wcale nie koniec bo kiedyś spojrzę ci w oczy
A to nie będą źrenice siateczka żyłek i białka
To przecież wcale nie koniec bo wezmę ciebie za rękę
I nie poczuję skóry i tak nietrwałe jak kalka
Poczekaj na mnie trochę pakuję wrażeń torbę
Za duże przywiązanie do dłoni piersi bioder
Ogromny głód oddychania śniadania i kolacje
Tak lubię spać chcę się kochać chce mylić się i mieć rację
Ja wydrapuję prześwit mały jak główka szpilki
Uczę się nie czuć żalu studiuję jak się milczy
Być może wreszcie spojrzę dalej niż czubek nosa
Zobaczę cię a siebie rozsypię jak popiół z papierosa
Poczekaj na mnie trochę pakuję wrażeń torbę
Za duże przywiązanie do dłoni piersi bioder
Ogromny głód oddychania śniadania i kolacje
Tak lubię spać chcę się kochać chce mylić się i mieć rację
Hej uh uh hej hej
Poczekaj na mnie trochę pakuję wrażeń torbę
Za duże przywiązanie do dłoni piersi bioder
Ogromny głód oddychania śniadania i kolacje
Tak lubię spać chcę się kochać chce mylić się i mieć rację
Poczekaj na mnie trochę pakuję wrażeń torbę
Za duże przywiązanie do dłoni piersi bioder
Ogromny głód oddychania śniadania i kolacje
Tak lubię spać chcę się kochać chce mylić się i mieć rację