Bal na Gnojnej
Nieprzespanej nocy znojnej
Jeszcze mam na ustach ślad
U grubego józka przy ulicy gnojnej
Zebrał się ferajny kwiat
Bez jedzenia i bez spania
Byle byłoby co pić
Kiedy na harmonii feluś zaiwania
Trzeba tańczyć trzeba żyć
Harmonia na trzy czwarte z cicha rżnie
Ferajna tańczy wszystko z drogi!
Z szaconkiem bo się może skończyć źle
Gdy na gnojnej bawimy się
Kto zna antka czuje mojrę
Ale jeden nie znał jej
Więc naraził się dlatego na dintojrę
Skończył się z przyczyny tej
Wiatr latarnie ciemno świécą
Smętnie gwiżdże nocny stróż
A kat maciejewski tam pod szubienicą
Na antosia czeka już
Harmonia na trzy czwarte z cicha łka
Ferajna tańczy ja nie tańczę
Dlaczegoż bal na gnojnej ach co dnia
Gdy niejednej pary dziś brak
Bez jedzenia i bez spania
Byle byłoby co pić
Kiedy na harmonii feluś zaiwania
Trzeba tańczyć trzeba żyć