Homoxymoronomatura
Usypiają co
Noc po moc
Od skok cichością
Śnią lśniąco
Mózgłó wna dioda
Miota nimi myląco
Miota mimo to
Już nieopodal swego bytu tajemnice trącą
Czują że znacza więcej niż ewolucji droga
Ale nie wiedzą co
Za to wiedzą co
Dzień co chca co dzień
Dniem i nocą neuronów krocie
Płyną celująco
Cywilizacja lalek i polowanie na lek
Co namaluje szczęścia brzeg
Wierzą i grzerzą a grzeszą bo wierzą w grzech
Co dzień sto tych samych okrążeń i patrz jak cieszą
Się że są w grze
Patrz jak ci cisną sie w nędzy
A tamci już dla pieniędzy między
Siebie podzielili księżyc
Opętani napaleni
Jak bracia k
Ciągle nienasyceni
Niby nie przekupni a
Przez pychę kupieni chca niezależnie od strat
Tony poharatanych sumienii śpią ciszą jak mak
Iem zasiał
Śpią
Niewiarygodnie wygodnie modni
Dostosowali się do nocy lecz i tak wszystko pod nich
Podeptane jak chodnik
Śpią
A jutro znów obudzą się zaślepieni bo głodni
Globalny reset zbliża się do ziemii
Ostatnie dni na to by myślenie zmienić
Globalny reset zbliża się do ziemii
Oni nadal ślepogłuchoniemii
Globalny reset zbliża się do ziemii
Wtórna reakcja chemii
Zaszło słońce zasnął dzień upojny
Idą cyklony tsunami susze wodne wojny
Zgasło światło idzie księżyc niespokojny
I poszukująca arki defilada bogobojnych
Gdy armia kata klizmów figle płata
Świsty smug bata listycznych w afirmatach
Destrukcja ludzkości zapodawana w ratach
Redukcja słabości namacalnego świata
Parada załamanych mostów i estakad
Poskładanych karcianych domków na matach
Gromada niszczycieli w pierwszych oznakach
Wkrótce wakat na mapach konającego świata
Czy homo sapiens zda homoxymoronomaturę
Globalny reset zbliża się do ziemii
Ostatnie dni na to by myślenie zmienić
Globalny reset zbliża się do ziemii
Oni nadal ślepogłuchoniemii
Globalny reset zbliża się do ziemii
Wtórna reakcja chemii