Hemoglobina
Porzucone miasta płaczą wieczorami bo
Niechcąco
Namalowały swym dzieciom czarnobiałe perspektyw tło
Porzucone miasta płaczą wieczorami bo
Ich dzieci uciekły do królestwa zdobionego w szkło
Ich dzieci uciekły daleko stąd
Porozrzucane obcej nocy nucą
Ulice mego miasta w mej hemoglobinie
Momenty mego miasta wyświetlone jak w kinie
Ulice mego miasta podarte jak ja
Tkwie w tym tlenie jak w szkłach piach
Ulice mego miasta w mej hemoglobinie
Momenty mego miasta wyświetlone jak w kinie
Chodniki mego miasta leżą podeptane
Przez nowe nogi mi nie znane
Latarnie mego miasta świecą światłem chwil które umarły
Jego fontanny płaczą za braćmi których ukradł świat elitarny
Ulice mego miasta szeleszczą w deszczu
Ulice mego miasta splecione żółcią seledynowego słońca
Ulice mego miasta podarte jak ja
Tkwię w tym tlenie jak w szkłach piach
Nie bezwzględnie nie pozwólcie na to
Ja jako ostatni pertraktator
Ziemio mówię do niej ona milczy
Wraz z nią wyeksportowani tubylcy
W nowym kryterium ceglane imperium
Zyskało miano unijnych peryferiów
Żałość idzie tu na całość
Bo chyba mało was tu zostało co
Persony zniknęły w ulic tego miasta
Została garstka wielkości naparstka
Matko! Ziemio! Przyjdź ich pogłaskać
I pozwól się ponownie do twoich łask wdać
Ulice mego miasta w mej hemoglobinie
Momenty mego miasta wyświetlone jak w kinie
Ulice mego miasta podarte jak ja
Tkwie w tym tlenie jak w szkłach piach
Ulice mego miasta w mej hemoglobinie
Momenty mego miasta wyświetlone jak w kinie