znowu
Znowu leczę się jebanym alkoholem
Paranoi w głowie wytrzymać nie mogę
Uczę się na błędach bo to życie moje
Nie jestem jak wszyscy oni chcą tylko bym poległ
Znowu leczę się jebanym alkoholem
Paranoi w głowie wytrzymać nie mogę
Uczę się na błędach bo to życie moje
Nie jestem jak wszyscy oni chcą tylko bym poległ
Zawsze byłem śmieciem i nigdzie nie chcieli mnie
Miałem wiele myśli o których zapomnieć chce
Dokucza mi wciąż depresja a i serce me
Doszła teraz presja proszę strzel mi w łeb
Zimny jak k2 i pod górę mam
Czy zobaczę jeszcze drogę wyjścia
Widzę tylko mrok nic nie cieszy mnie
Jestem słaby no i tonę ciągle w myślach
Znowu leczę się jebanym alkoholem
Paranoi w głowie wytrzymać nie mogę
Uczę się na błędach bo to życie moje
Nie jestem jak wszyscy oni chcą tylko bym poległ
Znowu leczę się jebanym alkoholem
Paranoi w głowie wytrzymać nie mogę
Uczę się na błędach bo to życie moje
Nie jestem jak wszyscy oni chcą tylko bym poległ
Teraz wszystko wokół jest tak bardzo sztuczne
Każdy ma maskę na której jest uśmiech
Zostaw mnie w spokoju
Zbudź mnie zanim usnę
Zbudź mnie zanim usnę
Znowu leczę się jebanym alkoholem
Paranoi w głowie wytrzymać nie mogę
Uczę się na błędach bo to życie moje
Nie jestem jak wszyscy oni chcą tylko bym poległ
Znowu leczę się jebanym alkoholem
Paranoi w głowie wytrzymać nie mogę
Uczę się na błędach bo to życie moje
Nie jestem jak wszyscy oni chcą tylko bym poległ