beksa

Prawie nic nie czuję, moje serce pęka
Po poliku płynie mi kolejna łezka
Ale ze mnie beksa
Chciałbym nie pamiętać tego, że

Prawie nic nie czuję, moje serce pęka
Po poliku płynie mi kolejna łezka
Ale ze mnie beksa
Chciałbym nie pamiętać tego, że (la, la, la, la)

Nie liczę na innych, wyjdzie to na lepsze
Już nie ufam ludziom, bo gadają brednie (e, e, e)
Dzięki nim stałem się tym, kim nie jestem (e, e)
Ostatni szczery uśmiech miałem chyba we śnie
Wiem to nienormalne, wiem to trochę głupie
Ale całe życie żyję czyimś bólem (ej, ej)
Do dzisiaj to czuję (okej)
Nie chcę więcej słów, które potrafią tak ranić (ej)
W sumie to teraz nie mam siły na nic, bo
Po co to, tego nie da się naprawić, nie
Ale zawsze mówię, że jest okej

Prawie nic nie czuję, moje serce pęka
Po poliku płynie mi kolejna łezka
Ale ze mnie beksa
Chciałbym nie pamiętać tego, że

Prawie nic nie czuję, moje serce pęka
Po poliku płynie mi kolejna łezka
Ale ze mnie beksa
Chciałbym nie pamiętać tego, że (la, la, la, la)