Z tobą (feat. Marut)
Chce pozwiedzać miasto z tobą jak wygląda o północy
Na plaży wskoczyć pod kocyk i spać pod osłoną nocy
Chce złapać cię za rękę i swój zapach kurwa rozpyl
Bo chce poczuć go namiętnie aż powiem sobie dosyć
Jakie to jest nie fair że mieszkam tak daleko
Chciałem zobaczyć cię więc musze płynąć rzeką
Jakie to jest nie fair że mieszkam tak daleko
Skarbie cię tylko chciałem mieć pod swoją opieką
Widzę ją tuz za rogiem od razu jest mi duszno
Nie zrobiłem pierwszy kroku wszystko poszło już próżno
Ale serce dalej bije i krzyczy nie jest za późno
A jak w twarz dostane to wezmę to kurwa luźno
Chociaż mi już przeszło no to w sercu czuje ból
Na parę miesięcy w mojej głowie zmienił się król
Żadne z twoich problemów nie gra w miłości ról
Ale jakbyś przegrał proszę nie schodź w dół bo będzie bolało to w chuj
Wynajmę sobie pokój chce tam uzyskać spokój
w całym tym natłoku nie słyszę już swoich myśli
Może to niepokój zawsze go czuje po zmroku
dlatego że nie ma cię u mego boku
Chce pozwiedzać miasto z tobą jak wygląda o północy
Na plaży wskoczyć pod kocyk i spać pod osłoną nocy
Chce złapać cię za rękę i swój zapach kurwa rozpyl
Bo chce poczuć go namiętnie aż powiem sobie dosyć
Jakie to jest nie fair że mieszkam tak daleko
Chciałem zobaczyć cię więc musze płynąć rzeką
Jakie to jest nie fair że mieszkam tak daleko
Skarbie cię tylko chciałem mieć pod swoją opieką
Proszę daj jeden gram albo więcej
Jeśli będziesz chciała to jeszcze jednego skręcę
Pomimo że ze stresu trzęsą mi się dwie ręce
Bo chce kurwa podbić twoje serce
Ale czy się uda to jest wielka zagadka (wielka zagadka)
Nie chce żeby była nuda bo będzie spalona randka (spalona randka)
Jak będziesz płakała to przyjdę do ciebie jak będziesz się śmiała to będę jak w niebie
Jak będziesz zła to będę cię nie wiem jak będziesz kochała to ja ciebie szczerze
Jak będziesz płakała to przyjdę do ciebie jak będziesz się śmiała to będę jak w niebie
Jak będziesz zła to będę cię nie wiem ale
Chce pozwiedzać miasto z tobą jak wygląda o północy
Na plaży wskoczyć pod kocyk i spać pod osłoną nocy
Chce złapać cię za rękę i swój zapach kurwa rozpyl
Bo chce poczuć go namiętnie aż powiem sobie dosyć
Jakie to jest nie fair że mieszkam tak daleko
Chciałem zobaczyć cię więc musze płynąć rzeką
Jakie to jest nie fair że mieszkam tak daleko
Skarbie cię tylko chciałem mieć pod swoją opieką